Ukryte przesłania i zaklęte szyfry
Gdy jako nastolatek z wypiekami na twarzy i rozdziawem paszczęki oglądałem kolejne wykłady sławnego i kontrowersyjnego pastora Josepha Prince’a z New Creation Church w Singapurze, pokazującego niesamowite, magicznie intrygujące prawdy zaszyfrowane nie tylko na poziomie hebrajskich słów w Starym Testamencie, ale wręcz na poziomie składających się na nie pojedynczych liter, byłem święcie (i naiwnie) przekonany, że oto otwierają się przede mną podwoje właściwej i jedynosłusznej interpretacji starożytnego tekstu.
Uwierzcie lub nie, ale to między innymi za sprawą takich kaznodziejów i nauczycieli (Joseph Prince, choć najbardziej wpływowy, nie był jedyny) moja życiowa, akademicka i zawodowa droga zrosła się na stałe z hebrajskim językiem, literaturą i kulturą. Wyobraźcie sobie moje szczere zdziwienie, gdy jeszcze za czasów studiów, tydzień po tygodniu i miesiąc po miesiącu wszystkie te wydumane teorie i kuglarskie sztuczki na słowach, rdzeniach, literach i liczbach okazywały się absolutnymi wydmuszkami, a ja – chcąc nie chcąc – zmuszony byłem przewartościować moje budowane latami, sztucznie pompowane przekonania zarówno na temat języków Biblii, jak i jej samej. Historia zatoczyła więc koło w interesujący sposób.
Koncepcje gatunku takiego, jak te, które przeanalizujemy w dzisiejszym wpisie, cieszą się nieśmiertelną popularnością w polskiej i zagranicznej internetoprzestrzeni. Można odnieść wrażenie, że ten charakterystyczny sposób myślenia o Biblii i o językach, które posłużyły do jej spisania, jest jak mitologiczna hydra – w miejsce jednego uciętego łba wyrasta kolejny. Albo i dwa.
Chyba nie jestem w stanie ocenić, co ma na taki stan rzeczy większy wpływ – czy to w nas, ludziach tkwi głęboko wdrukowana potrzeba wiary w czarodziejsko zaklęte wiadomości, tym samym generując na nie pokaźniejszy popyt, czy może jednak to narastająca popularność interlinearnych przekładów Biblii wespół ze zwiększającą się dostępnością materiałów do nauki podstaw języka skutkują szerszym gronem osób, które czują się na siłach, ażeby wyplatać kolejne mutacje takowych teorii. Nie rozstrzygniemy tego tutaj.
W dzisiejszym opracowaniu przejdziemy sobie przez trzy reprezentatywne dla tego zjawiska spekulacje:
- Czy w hebrajskim słowie את zaszyfrowana jest zapowiedź chrześcijańskiego Chrystusa?
- Czy pierwsze litery słów hebrajskiego napisu umieszczonego na krzyżu Jezusa tworzyły Imię Boga – Tetragram?
- Czy pierwsze słowa pięciu ksiąg Tory tworzą zakodowaną wiadomość?
Przypomnę tylko, że w czerwcu tego roku rozbierałem już na części pierwsze jedną z takich zimozielonych teorii.
Czy w hebrajskim słowie את zaszyfrowana jest zapowiedź chrześcijańskiego Chrystusa?
„Tłumacze Biblii nie mają pojęcia, jak przełożyć to słowo” – mówi jeden internauta.
„Bibliści nie chcą, żebyście dowiedzieli się, co tak naprawdę jest tutaj napisane” – powiada drugi.
Zetknęliście się już kiedyś z takimi stwierdzeniami?
W spekulacji, od której dzisiaj rozpoczniemy, obie te opinie maszerują sobie ramię w ramię. Jednym tchem wypowiadane (lub formułowane atramentem elektronicznym) są zarówno niedorzeczności rzędu „bibliści nie potrafią przetłumaczyć słowa את”, „kompletnie nie wiedzą, co ono znaczy”, jak i androny w rodzaju „badacze Biblii chcą ukryć przed Wami prawdziwe znaczenie tego wyrazu”.
W mojej ocenie jednym z istotniejszych składników tego problemu jest coraz większa popularność i w zasadzie nieograniczony dostęp do przekładów interlinearnych Starego Testamentu (przykłady tu, tu i tutaj), które tworzą złudzenie pracy z tekstem hebrajskim de facto bez konieczności nauki języka od deski do deski. Bardzo łatwo ulec jest wtedy wrażeniu – zwłaszcza, gdy każde z wyodrębnionych słów opatrzone jest linkiem kierującym wprost do jakiegoś internetowego słownika – że język to zaledwie ciąg następujących po sobie wyrazów, funkcjonujących jako niezależne od siebie jednostki na kształt samotnych wysp[1]Nie zrozumcie mnie źle. Nie próbuję tutaj demonizować przekładów interlinearnych. Są narzędziem jak wiele innych i mają swoje miejsce. W rękach osoby rozumiejącej, w jakich obszarach taka … Continue reading.
Otwórzcie sobie przekład pierwszego wersu Biblii hebrajskiej, Rdz 1:1, w Bible Hubie i spójrzcie na czwarte słowo od prawej – wygląda ono tak, jakby w ogóle nie zostało przełożone. Tłumacze pozostawili puste miejsce. To tutaj właśnie rozpoczyna się problem ze starohebrajskim terminem את. „Nikt nie wie, co ten wyraz oznacza” – pisze fejsbukowicz, powołując się na interlinearkę. A to dopiero początek.
Słowo את złożone jest z dwóch spółgłosek – alef i taw. Alef jest pierwszą literą hebrajskiego alfabetu, podobnie jak alfa w alfabecie greckim. Z kolei taw to litera ostatnia – tak jak grecka omega. No właśnie! Czyli Alef-Taw jest jak Alfa i Omega. A kto w Księdze Objawienia Jana w Nowym Testamencie[2]Słynna Apokalipsa św. Jana – ostatnia księga Nowego Testamentu. w taki sposób jest określany? Chrześcijański Chrystus!
ΑΠΟΚΑΛΥΨΙΣ ΙΩΑΝΝΟΥ 22:13 ἐγὼ τὸ ἄλφα καὶ τὸ ὦ, ὁ πρῶτος καὶ ὁ ἔσχατος, ἡ ἀρχὴ καὶ τὸ τέλος.
Obj 22:13 Ja jestem Alfą i Omegą, Pierwszym i Ostatnim, Początkiem i Końcem.
Zgodnie z wykładnią propagatorów tejże spekulacji, hebrajski termin את, który rzekomo jest nieprzetłumaczalny, to zaszyfrowany podpis Mesjasza – coś w rodzaju znaku wodnego i nitki zabezpieczającej, świadczących o autentyczności banknotu.
Krzewiciele teorii pokazują ustępy Biblii hebrajskiej, które po zdefiniowaniu słowa Alef-Taw jako zakodowanego Chrystusa odsłaniają nowe, zamaskowane przez nikczemnych biblistów znaczenie.
א כז’ וַיִּבְרָ֨א אֱלֹהִ֤ים׀ אֶת־הָֽאָדָם֙ בְּצַלְמֹ֔ו בְּצֶ֥לֶם אֱלֹהִ֖ים בָּרָ֣א אֹתֹ֑ו זָכָ֥ר וּנְקֵבָ֖ה בָּרָ֥א אֹתָֽם׃
Rdz 1:27 Stworzył więc Bóg [Alef-Taw] rodzaj ludzki na swój obraz. Na obraz boski go stworzył. Stworzył ich jako samców i samice.
W powyższym wersecie Alef-Taw ma stanowić niejako dopełnienie poprzedzającego je wyrazu „Bóg” – a więc łączyć Chrystusa z boskością. Tymczasem w wersie poniżej Bóg Hebrajczyków zdaje się zapowiadać przyjście Mesjasza – „Daję wam Alef-Taw”, które w takim rozumieniu równa się zdaniu „daję wam Jezusa Chrystusa, Alfę i Omegę”.
א כט’ וַיֹּ֣אמֶר אֱלֹהִ֗ים הִנֵּה֩ נָתַ֨תִּי לָכֶ֜ם אֶת־כָּל־עֵ֣שֶׂב׀ זֹרֵ֣עַ זֶ֗רַע אֲשֶׁר֙ עַל־פְּנֵ֣י כָל־הָאָ֔רֶץ וְאֶת־כָּל־הָעֵ֛ץ אֲשֶׁר־בֹּ֥ו פְרִי־עֵ֖ץ זֹרֵ֣עַ זָ֑רַע לָכֶ֥ם יִֽהְיֶ֖ה לְאָכְלָֽה׃
Rdz 1:29 Bóg rzekł: „Daję wam [Alef-Taw] wszystkie rośliny uprawne[3]Lub: „rośliny zielne”. wydające nasiona, które rosną na powierzchni ziemi oraz wszystkie rośliny drzewiaste przynoszące owoce, które wydają nasiona. Niech służą wam za pokarm.”
Czasem trudno się dziwić popularności takich interpretacji. Nudnawy, znajomy już tekst nie tylko nabiera nowego kolorytu – staje się wręcz rebusem, tajemnicą do rozwiązania.
Jak to wszystko ma się do hebrajskiej, językoznawczej rzeczywistości? Nietrudno się domyślić.
Przede wszystkim należy podkreślić, że znaczenie i funkcja terminu אֵת, ʾēṯ[4]W określonych sytuacjach w zdaniu, gdy אֵת, ʾēṯ stanowi część większej jednostki akcentowej, samogłoska cere może ulec skróceniu do segol (wtedy figuruje jako אֶת, ʾeṯ). są absolutnie klarowne i znane wszystkim hebraistom. אֵת, ʾēṯ to partykuła dopełnienia bliższego[5]Termin łaciński: nota accusativi., która w Biblii hebrajskiej pojawia się niemalże 11 tysięcy razy i która stanowi bardzo ważny element gramatyczny nie tylko w hebrajszczyźnie biblijnej, ale i w wielu innych językach semickich[6]Wśród nich: moabicki, fenicki, aramejski, syriacki, arabski, etiopski, palmyreński, nabatejski..
Język polski posługuje się odmianą rzeczowników przez przypadki i to za ich pośrednictwem komunikuje zawiązaną między nimi relację w strukturze zdania. Posłużmy się przykładem: Bóg ulepił [kogo? co?] człowieka. Rzeczownik „człowiek” pełni funkcję dopełnienia w stosunku do orzeczenia „ulepił”. Na płaszczyźnie gramatycznej wyrażone jest to poprzez przypadek (biernik), w którym „człowiek” występuje.
Hebrajski biblijny natomiast, ze względu na fakt, że odmiany rzeczowników przez przypadki pozbawiony jest niemalże zupełnie, w takiej sytuacji radzi sobie w inny sposób – właśnie przy pomocy partykuły dopełnienia bliższego אֵת, ʾēṯ.
Niech poniższe trzy fragmenty posłużą nam za ilustrację:
א א’ בְּרֵאשִׁ֖ית בָּרָ֣א אֱלֹהִ֑ים אֵ֥ת הַשָּׁמַ֖יִם וְאֵ֥ת הָאָֽרֶץ׃
Rdz 1:1 Na początku, gdy Bóg zaczął tworzyć[kogo? co?] niebo i [kogo? co?] ziemię (…)
א ז’ וַיַּ֣עַשׂ אֱלֹהִים֮ אֶת־הָרָקִיעַ֒ וַיַּבְדֵּ֗ל בֵּ֤ין הַמַּ֨יִם֙ אֲשֶׁר֙ מִתַּ֣חַת לָרָקִ֔יעַ וּבֵ֣ין הַמַּ֔יִם אֲשֶׁ֖ר מֵעַ֣ל לָרָקִ֑יעַ וַֽיְהִי־כֵֽן׃
Rdz 1:7 Następnie Bóg utworzył [kogo? co?] sklepienie i rozdzielił wody pod sklepieniem od wód znajdujących się ponad tymże sklepieniem. Tak właśnie się stało.
טו ה’ וַיֹּוצֵ֨א אֹתֹ֜ו הַח֗וּצָה וַיֹּ֨אמֶר֙ הַבֶּט־נָ֣א הַשָּׁמַ֗יְמָה וּסְפֹר֙ הַכֹּ֣וכָבִ֔ים אִם־תּוּכַ֖ל לִסְפֹּ֣ר אֹתָ֑ם וַיֹּ֣אמֶר לֹ֔ו כֹּ֥ה יִהְיֶ֖ה זַרְעֶֽךָ׃
Rdz 15:5 Następnie wyprowadził [kogo? co?] go na zewnątrz i rzekł: „Spójrz no ku niebu i policz gwiazdy – jeśli zdołasz [kogo? co?] je przeliczyć.” Oświadczył mu wtedy: „Tylu będziesz mieć potomków.”
Całkowicie odrębną jednostkę leksykalną stanowi słowo אֵת, ʾēṯ o identycznej pisowni i wymowie jak to poprzednie – ale innym pochodzeniu. W Starym Testamencie występuje niecałe dziewięćset razy i stanowi synonim przyimka עִם, ʿim, „z, wraz z, razem z”[7]Oba te przyimki funkcjonują równolegle również w hebrajszczyźnie współczesnej..
לז ב’ יֹוסֵ֞ף בֶּן־שְׁבַֽע־עֶשְׂרֵ֤ה שָׁנָה֙ הָיָ֨ה רֹעֶ֤ה אֶת־אֶחָיו֙ בַּצֹּ֔אן וְה֣וּא נַ֗עַר אֶת־בְּנֵ֥י בִלְהָ֛ה וְאֶת־בְּנֵ֥י זִלְפָּ֖ה נְשֵׁ֣י אָבִ֑יו
Rdz 37:2 Józef, siedemnastoletni wówczas młodzieniec, wypasał trzodę wraz ze swoimi braćmi, synami Bilhy i Zilpy, żon swojego ojca.
Także i w tym przypadku występujący pod postacią dwóch liter (alef-taw) termin אֵת, ʾēṯ odarty jest z przypisywanej mu wyjątkowości, rzekomej nieprzekładalności i okazuje się być pospolitą cząstką gramatyczną – niewielkim trybikiem w starohebrajskiej maszynie językowej.
Na koniec jeszcze słów kilka na temat samych alfabetów i składających się na nie liter. Pamiętać należy, że alfabet grecki i hebrajski[8]O „alfabecie hebrajskim” piszę dla wygody i klarowności myśli. Jest to pewnego rodzaju skrót, ponieważ pismo hebrajskie, znane Wam chociażby z fragmentów Starego Testamentu, … Continue reading mają tego samego przodka – alfabet fenicki. W praktyce oznacza to, że zawierające się w nich litery są spokrewnione, a abecadła w dużej mierze pokrywają się (wyjąwszy, rzecz jasna, różnice oczywiste, czyli między innymi fakt, że pismo greckie uwzględnia samogłoski, podczas gdy alfabet hebrajski zachowuje typowo semicką, abdżadową postać[9]Co oznacza, że dwadzieścia dwa znaki tworzące alfabet hebrajski to wyłącznie spółgłoski. Z biegiem wieków, w miarę rozwijania się języka i pisowni czterem spośród nich (tj. … Continue reading). Alef i alfa rzeczywiście są swoimi odpowiednikami i w obu alfabetach stanowią pierwszy znak. Założeniem błędnym natomiast jest zrównywanie liter taw i omega – wyłącznie na bazie tego faktu, że są one znakami zamykającymi swoje alfabety. Ekwiwalentem hebrajskiej spółgłoski taw w abecadle starogreckim jest nie omega, ale tau – reprezentująca głoskę /t/. A więc również i na tej płaszczyźnie cała teoria powinna zostać odrzucona.
Biorąc pod uwagę wszystkie przywołane tutaj kwestie, można z powodzeniem stwierdzić, że twarde i przyziemne realia językoznawstwa hebrajskiego wyjaśniają i kompletnie dyskwalifikują przywołaną tutaj, niezwykle popularną, internetową spekulację, w myśl której w słowie אֵת, ʾēṯ (spółgłoski alef-taw) upatruje się zaszyfrowanego odwołania do chrześcijańskiego Chrystusa.
Czy pierwsze litery słów hebrajskiego napisu umieszczonego na krzyżu Jezusa tworzyły Imię Boga – Tetragram?
W przestrzeni internetowej, zarówno polskiej, jak i tej poza jej granicami, krąży sobie od co najmniej kilkunastu lat spekulacja, która zakłada, że pierwsze litery słów umieszczonego na jezusowym krzyżu hebrajskiego napisu składają się na Tetragram[10]Tetragram to spolszczona wersja greckiego terminu τετραγράμματον, tetragrammaton (dosł. „cztery litery”), używanego jako jeden z zamienników dla hebrajskiego imienia … Continue reading. Dla zwolenników tejże teorii jest to fascynujący, zaszyfrowany dowód na równość między Jezusem z Nazaretu a hebrajskim bogiem JHWH.
Wszystko zaczyna się od fragmentu z Ewangelii Jana, rozdziału 19:
ΚΑΤΑ ΙΩΑΝΝΗΝ 19:19 ἔγραψεν δὲ καὶ τίτλον ὁ Πιλᾶτος καὶ ἔθηκεν ἐπὶ τοῦ σταυροῦ· ἦν δὲ γεγραμμένον· Ἰησοῦς ὁ Ναζωραῖος ὁ βασιλεὺς τῶν Ἰουδαίων. 20 τοῦτον οὖν τὸν τίτλον πολλοὶ ἀνέγνωσαν τῶν Ἰουδαίων, ὅτι ἐγγὺς ἦν ὁ τόπος τῆς πόλεως ὅπου ἐσταυρώθη ὁ Ἰησοῦς· καὶ ἦν γεγραμμένον Ἑβραϊστί, Ῥωμαϊστί, Ἑλληνιστί. 21 ἔλεγον οὖν τῷ Πιλάτῳ οἱ ἀρχιερεῖς τῶν Ἰουδαίων· μὴ γράφε· ὁ βασιλεὺς τῶν Ἰουδαίων, ἀλλ’ ὅτι ἐκεῖνος εἶπεν· βασιλεύς εἰμι τῶν Ἰουδαίων. 22 ἀπεκρίθη ὁ Πιλᾶτος· ὃ γέγραφα, γέγραφα.
Jn 19:19 Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. 20 Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. 21 Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. 22 Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”.[11]Przekład Biblii Paulistów.
W wersie 19 czytamy, że na zlecenie Piłata z Pontu przyszykowana została tablica informująca o przyczynie wykonania egzekucji. Obwoływanie samego siebie lub kogoś „królem Judejczyków” było jednoznaczne z podżeganiem do buntu przeciwko władzy imperium[12]Posadzonym na tronie judejskim władcą-marionetką w tamtym czasie był Herod Antypas. Kwestionowanie jego władzy było równoznaczne z kwestionowaniem zwierzchnictwa Rzymu., a więc próbą naruszenia statusu quo w prowincji rzymskiej, za którą groziła kara najwyższa. Napis na tablicy – zgodnie z ówczesną praktyką – sformułowany został w różnych językach, właściwych dla danego regionu lub prowincji. W tym przypadku były to hebrajski, łacina i greka.
Najstarszym rękopisem Ewangelii Jana zawierającym powyższy ustęp jest Papirus Bodmer II (P66), datowany na około 200 rok n.e. Od opisywanych wydarzeń dzielą go zatem prawie dwa stulecia. Nie zawiera on ani łacińskiej, ani hebrajskiej wersji tegoż napisu – jedynie grecką. Oznacza to, że wszelkie błąkające się po różnorakich stronach, blogach i mediach społecznościowych wersje tychże są zaledwie rekonstrukcjami, powstałymi w oparciu o pierwowzór grecki.
Wariant łaciński wielu z Was będzie kojarzyć z dość rozpowszechnionego skrótowca INRI, czyli czterech pierwszych liter słów Iesus Nazarenus Rex Iudaeorum, „Jezus Nazarejczyk – król Judejczyków”.
Z kolei wersja hebrajska, która – podkreślę raz jeszcze – jest całkowicie hipotetyczna, bo powstaje w wyniku rekonstrukcji bazującej na oryginale greckim, to ישוע הנוצרי מלך היהודים, jēšûaʿ hannoṣrî meleḵ hajjəhûḏîm (w wymowie uproszczonej: jeszua ha-nocri melech ha-jehudim).
Słów kilka na temat rekonstrukcji נוצרי, nocri, „Nazarejczyk”. Jest ona niepewna, bo bazująca na dość późnych świadectwach. Nazaret nie jest wspomniany ani w Biblii hebrajskiej, ani w pismach Józefa Flawiusza, ani w Talmudzie. W źródłach dużo późniejszych, średniowiecznych Nazaret pojawia się w dwóch hebrajskich wariantach: נָצְרַת, noṣraṯ (wym. upr. nocrat) oraz נָצֶרֶת, nâṣereṯ (wym. upr. naceret). Proponowane w rekonstrukcji słowo נוצרי, nocri jest zaświadczonym w Talmudzie określeniem na „chrześcijanina” (tak też we współczesnym hebrajskim), które przyjęło się rozumieć właśnie jako „pochodzącego z Nazaretu”, a więc „Nazarejczyka” lub „Nazaretańczyka”. נוצרי, nocri jest najlepszą rekonstrukcją, jaką mamy do dyspozycji[13]Pojawiająca się tu i tam wersja „Nazarei” jest absolutnie błędna, ponieważ jest terminem łacińskim, a nie hebrajskim ani nawet aramejskim.. Niemniej jednak brak uwzględnienia w nim spółgłoski taw (fonem /t/), obecnej w obu wyżej wymienionych wariantach nazwy Nazaretu może budzić wątpliwości – taki termin jednakże nie pojawia się ani w hebrajskim, ani w aramejskim.
Reszta elementów budujących tę rekonstrukcję jest całkiem solidna. Możemy zatem przejść dalej.
Jeśli z pierwszych liter hebrajskiego ישוע הנוצרי מלך היהודים, jēšûaʿ hannoṣrî meleḵ hajjəhûḏîm spróbujemy stworzyć akronim, otrzymamy יהמה. W wersji polskiej – JHMH.
Na jakiej więc podstawie niektórzy twierdzą, że napis ten tworzył Tetragram JHWH? Otóż jest to następstwo albo nieświadomego błędu, albo też celowego naciągania do założonej teorii.
Kardynalnym przeinaczeniem omawianej tu spekulacji jest dopisanie do słowa „król” (hebr. מֶלֶךְ, meleḵ) litery waw[14]Mówię tu o „dopisaniu” tejże spółgłoski do słowa מֶלֶךְ, meleḵ, ponieważ wiele spośród hebrajskich spójników i przyimków dokleja się na samym początku słowa. W ten … Continue reading, której jedną z zasadniczych funkcji jest wyrażanie spójnika „i”. Dopiero wtedy początkowe znaki tworzyłyby JHWH (hebr. יהוה, jhwh).
Dostawienie spójnika waw do słowa „król” jest nie tylko niepotrzebne (bo powstaje nam karykaturalne „Jezus Nazarejczyk i król Judejczyków”, ale przede wszystkim nieuzasadnione. Ani w wersie Jn 19:19, ani w żadnym z równoległych fragmentów z ewangelii synoptycznych (Mt 27:37, Mk 15:26 i Łk 23:38) nie pojawia się spójnik „i” (gr. καὶ, kai). W każdym z tych tekstów mamy ὁ βασιλεὺς τῶν Ἰουδαίων, ho basileus tōn ioudaiōn, czyli po prostu „król Judejczyków”. Nie ma tutaj mowy o żadnym „i”.
Bez tego samowolnego zabiegu układanka pozostaje niepełna. Pierwsze litery tworzą nam układ spółgłoskowy יהמה, jhmh, który – jeśli się uprzemy, żeby doszukiwać się w tym jakiegokolwiek rzeczywistego słowa – możemy odczytać jako formę jiqtol czasownika prostego 3. os. l. poj. r. m. (z wokalizacją: יֶהֱמֶה, jehĕme) o znaczeniu „[on] robi hałas, zgiełk”. Po raz kolejny potwierdza się zasada, że losowo występujące trzy-cztery hebrajskie litery często gęsto ułożą się w jakiś wyraz. Wynika to oczywiście z natury samego języka.
Dla formalności zaznaczę tylko, że dwukrotne powtórzenie się litery he w tym czteroliterowym ciągu nie jest niczym wyjątkowym, a to dlatego, że w hebrajszczyźnie biblijnej pełni ona również rolę przedimka określoności[15]W polskich gramatykach hebrajszczyzny biblijnej używa się różnych terminów: „determinant”, „determinatyw”, „określacz”, „przedimek”, … Continue reading zbliżonego w swym zachowaniu do rodzajnika the w języku angielskim (choć z większym zestawem funkcji). Oznacza to, że w złożeniach podobnych do „króla Judejczyków”, czyli na przykład: „sługa Boga”, „święta góra” czy „sprawiedliwe czyny” drugi człon zaczynać się będzie właśnie od przedimka określoności, a więc spółgłoski he[16]Między innymi z tego powodu w dawno już zakwestionowanej i na różnych płaszczyznach obalonej teoryjce o tak zwanym Kodzie Biblii z taką częstotliwością wypada słowo תּוֹרָה, tôrâ, … Continue reading.
Myślę, że w świetle powyższego objaśnienia spekulację o Imieniu Bożym na krzyżu jezusowym można ze spokojem odłożyć na półkę. Jest ona produktem sobiepańskiej interpretacji, która na potrzebę chwili nie waha się dodawać nieuzasadnione modyfikacje.
Co więcej, kontekst tego całego ustępu pokazuje nam wyraźnie, z czego wynikało oburzenie środowiska kapłańskiego, widzącego powód skazania Nazarejczyka. Lakoniczne wskazanie „król Żydów” w miejsce „obwoływał się królem Żydów” było dla nich niewystarczające. Niesławnemu Piłatowi chyba zależało na zagraniu na nosie jerozolimskiej elicie.
Czy pierwsze słowa pięciu ksiąg Tory tworzą zakodowaną wiadomość?
Trzecia i ostatnia spekulacja, którą sobie dzisiaj prześledzimy, dotyczy żydowskich tytułów ksiąg Tory (czyli pierwszych pięciu ksiąg Starego Testamentu) oraz rzekomo zakodowanego w tychże tytułach przesłania.
Całą interpretację można przedstawić w dwóch następujących po sobie punktach-twierdzeniach:
- w tradycji żydowskiej tytuł każdej z pięciu ksiąg Tory jest jednocześnie pierwszym słowem tejże księgi
- jeśli ułożymy te hebrajskie tytuły w kolejności ksiąg w kanonie, naszym oczom ukaże się niewidoczna w normalnych warunkach wiadomość
Owa rzekoma wiadomość (zgodnie z literą bloga, który ją promuje) brzmi następująco:
בראשית ואלה שמות ויקרא במדבר אלה הדברים
Na początku to są imiona wezwane na pustkowiu przez Boga, a oto jego słowa…
„Na początku to są imiona”? „Imiona wezwane na pustkowiu”? Powiedzmy sobie szczerze: nawet w tej proponowanej przez autora postaci układanka ta skrzypi w uszach niemiłosiernie. Ale na potrzeby demonstracji załóżmy, że to ma jakiś głębszy sens, a ewentualne zgrzyty zrzućmy na karb tranzytu między językami.
Bierzemy na warsztat pierwsze twierdzenie. Czy to prawda, że w tradycji żydowskiej tytuły pięciu woluminów Tory to zarazem pierwsze słowa tych ksiąg? Otóż nie w każdym przypadku. Rozrysowałem to w tabeli poniżej.
KSIĘGA TORY | TYTUŁ KSIĘGI W TRADYCJI ŁACIŃSKIEJ | TYTUŁ KSIĘGI W TRADYCJI ŻYDOWSKIEJ | PIERWSZE SŁOWO KSIĘGI DE FACTO |
Księga Rodzaju | Genesis | בראשית Bereszit „Na początku” | wyrażenie przyimkowe בְּרֵאשִׁית, bərēʾšîṯ – „na początku” |
Księga Wyjścia | Exodus | שמות Szemot „Imiona” | spójnik + zaimek osobowy 3. os. l. mn. rodzaju męskiego lub mieszanego וְאֵלֶּה, wəʾēlle – „a to są” lub „oto” |
Księga Kapłańska | Leviticus | ויקרא Wajjiqra „Zawołał” lub „Nazwał” | forma wajjiqtol czasownika prostego 3. os. l. poj. r. m. וַיִּקְרָא, wajjiqrâʾ – „zawołał” lub „nazwał” (zależnie od kontekstu) |
Księga Liczb | Numeri | במדבר Bamidbar „Na pustkowiu” | forma wajjiqtol czasownika koniugacji piʿel 3. os. l. poj. r. m. וַיְדַבֵּר, wajḏabbēr – „rozmawiał” |
Księga Powtórzonego Prawa | Deuteronomium | דברים Dewarim „Słowa” lub „sprawy” | zaimek osobowy 3. os. l. mn. rodzaju męskiego lub mieszkanego אֵלֶּה, wəʾēlle – „to są” lub „oto” |
W trzech z pięciu przypadków tradycyjny, żydowski tytuł księgi nie pokrywa się z jej pierwszym słowem[17]Tradycja żydowska rzeczywiście starała się nadać tytuły kolejnym tomom Pięcioksięgu na bazie jednego z pierwszych słów, które w nich padają, ale nie trzymała się tego założenia … Continue reading. Autor spekulacji obiecuje nam zatem coś, co nie znajduje pokrycia w stanie faktycznym.
Jeśli podejmiemy próbę sklecenia ukrytej wiadomości, posługując się pierwszym wyrazem każdego z tomów Pięcioksięgu (zgodnie z wylistowaniem w tabeli), otrzymamy taką oto sekwencję:
(1) Na początku (2) a to są (3) zawołał (4) rozmawiał (5) to są.
Lub ewentualnie:
(1) Na początku (2) oto (3) nazwał (4) rozmawiał (5) to są.
Czy któryś z tych wariantów brzmi jak zakodowane boskie przesłanie? Odpowiedź zdaje się oczywista.
No dobrze, a co jeśli pójdziemy tropem Biblii hebrajskiej i spróbujemy skonstruować ciąg słów z tytułów ksiąg zgodnie z dziedzictwem żydowskim?
Powstanie następujący łańcuszek:
(1) Na początku (2) imiona (3) zawołał (4) na pustkowiu (5) słowa.
Lub też jego modyfikacja:
(1) Na początku (2) imiona (3) nazwał (4) na pustkowiu (5) słowami (?).
I w tym przypadku nie wychodzi nam nic sensownego z całej układanki.
Pojawia się więc pytanie: w jaki sposób autor podlinkowanego wcześniej bloga i krzewiciel omawianej spekulacji doszedł do swojego odczytania? Odpowiedź brzmi: na drodze błędów i świadomych przeinaczeń.
בראשית ואלה שמות ויקרא במדבר אלה הדברים
Na początku to są imiona wezwane na pustkowiu przez Boga, a oto jego słowa…
Kolorem czerwonym zaznaczam słowa, które autor postanowił samowolnie dopisać do łańcuszka. Osoby zapoznające się z jego interpretacją ufają, że wie on, o czym mówi i pisze – i że nie pozwala sobie na takie nieprawidłowości. Nie znając języka oryginalnego, takie osoby przeważnie nie są w stanie samodzielnie skontrolować rzetelności podobnych wywodów.
Kolorem niebieskim potraktowałem termin, który przełożony został całkowicie niepoprawnie. Czasownik וַיִּקְרָא, wajjiqrâʾ (bo to o nim tutaj mowa) nie może być oddany jako „zawołane”- ani w odniesieniu do poprzedzających go „imion” (tj. „zawołane” lub „wezwane [imiona]”), ani w ogóle, w jakimkolwiek kontekście[18]Tego rodzaju byki w przekładzie świadczą o braku znajomości samiuteńkich podstaw hebrajskiego biblijnego. Owemu blogerowi mylą się nawet litery alfabetu.. וַיִּקְרָא, wajjiqrâʾ to forma wajjiqtol czasownika prostego 3. os. l. poj. r. m., co oznacza, że prawidłowym tłumaczeniem jest „[on] zawołał” lub „[on] nazwał”. W pierwszym wersie Księgi Kapłańskiej mowa jest o tym, że Bóg zawołał Mojżesza (hebr. וַיִּקְרָ֖א אֶל־מֹשֶׁ֑ה, wajjiqrâʾ ʾel-mōše), toteż – o ile zależy nam na trzymaniu się ścieżki wytyczonej przez taki kontekst – prawidłowo przełożony czasownik będzie mieć postać „zawołał”, „zawezwał”. Co więcej, żeby w języku starohebrajskim wyrazić myśl „to są imiona, [które] wzywane są przez (kogoś)”, w strukturze zdania musiałyby znaleźć się dodatkowe elementy gramatyczne, których w tej układance, rzecz jasna, nie uświadczymy.
Po rzeczowej, krytycznej analizie z omawianej spekulacji zachowuje się niewiele. W miejsce obiecanej ukrytej wiadomości, rzekomo wplecionej w księgi Tory przez samego Boga, dostajemy chaotyczną, ręcznie sterowaną papkę, po zjedzeniu której pozostajemy z uczuciem głębokiego niesmaku i nadużycia zaufania.
Jest ona kolejnym (i ostatnim dzisiaj) przykładem na to, dlaczego w pierwszej kolejności powinniśmy zadbać o solidne, dogłębne studium w danym obszarze, a dopiero później – jeśli taka nasza wola – o nauczanie innych.
Źródło obrazu: ©rolffimages | stock.adobe.com
Przypisy
↑1 | Nie zrozumcie mnie źle. Nie próbuję tutaj demonizować przekładów interlinearnych. Są narzędziem jak wiele innych i mają swoje miejsce. W rękach osoby rozumiejącej, w jakich obszarach taka forma tekstu będzie użyteczna, ale jednocześnie zdającej sobie sprawę z jej ograniczeń, interlinearka spełni swoją pomocniczą rolę. Natomiast „efekt przekładu interlinearnego” jako taki jest faktem i obserwuję go od lat w ramach różnych konferencji, portali, blogów i przede wszystkim w mediach społecznościowych. |
---|---|
↑2 | Słynna Apokalipsa św. Jana – ostatnia księga Nowego Testamentu. |
↑3 | Lub: „rośliny zielne”. |
↑4 | W określonych sytuacjach w zdaniu, gdy אֵת, ʾēṯ stanowi część większej jednostki akcentowej, samogłoska cere może ulec skróceniu do segol (wtedy figuruje jako אֶת, ʾeṯ). |
↑5 | Termin łaciński: nota accusativi. |
↑6 | Wśród nich: moabicki, fenicki, aramejski, syriacki, arabski, etiopski, palmyreński, nabatejski. |
↑7 | Oba te przyimki funkcjonują równolegle również w hebrajszczyźnie współczesnej. |
↑8 | O „alfabecie hebrajskim” piszę dla wygody i klarowności myśli. Jest to pewnego rodzaju skrót, ponieważ pismo hebrajskie, znane Wam chociażby z fragmentów Starego Testamentu, umieszczanych przeze mnie we wpisach na Nie/biblijnym – czyli tak zwane pismo kwadratowe, w którym spisana jest zdecydowana większość Zwojów znad Morza Martwego oraz wszystkie średniowieczne rękopisy pochodzenia masoreckiego – jest de facto pismem aramejskim, przejętym przez Judejczyków gdzieś w drugiej połowie I tys. p.n.e. |
↑9 | Co oznacza, że dwadzieścia dwa znaki tworzące alfabet hebrajski to wyłącznie spółgłoski. Z biegiem wieków, w miarę rozwijania się języka i pisowni czterem spośród nich (tj. spółgłoskom alef, he, waw i jod) przypisano dodatkowe, pomocnicze funkcje na oznaczenie samogłosek – dla ułatwienia czytania. |
↑10 | Tetragram to spolszczona wersja greckiego terminu τετραγράμματον, tetragrammaton (dosł. „cztery litery”), używanego jako jeden z zamienników dla hebrajskiego imienia יהוה, jhwh (spółgłoski jod-he-waw-he), które to imię na naszym podwórku występuje często po postacią czterech spółgłosek JHWH. Hebrajskie יהוה, jhwh to najświętsze, tradycyjnie niewymawiane, tajemnicze imię boskie. |
↑11 | Przekład Biblii Paulistów. |
↑12 | Posadzonym na tronie judejskim władcą-marionetką w tamtym czasie był Herod Antypas. Kwestionowanie jego władzy było równoznaczne z kwestionowaniem zwierzchnictwa Rzymu. |
↑13 | Pojawiająca się tu i tam wersja „Nazarei” jest absolutnie błędna, ponieważ jest terminem łacińskim, a nie hebrajskim ani nawet aramejskim. |
↑14 | Mówię tu o „dopisaniu” tejże spółgłoski do słowa מֶלֶךְ, meleḵ, ponieważ wiele spośród hebrajskich spójników i przyimków dokleja się na samym początku słowa. W ten sposób מֶלֶךְ, meleḵ, „król” ze spójnikiem „i” (w postaci litery waw) to וּמֶלֶךְ, ûmeleḵ, „i król” (lub w formie potoczniejszej: וְמֶלֶךְ, wəmeleḵ). |
↑15 | W polskich gramatykach hebrajszczyzny biblijnej używa się różnych terminów: „determinant”, „determinatyw”, „określacz”, „przedimek”, „przedimek określoności”, „rodzajnik określony” oraz „zaimek określający”. |
↑16 | Między innymi z tego powodu w dawno już zakwestionowanej i na różnych płaszczyznach obalonej teoryjce o tak zwanym Kodzie Biblii z taką częstotliwością wypada słowo תּוֹרָה, tôrâ, „nauka, wykładnia, prawo”. Trzy z czterech spółgłosek składających się na ten wyraz (tj. he, waw i taw) pełnią dodatkowe, gramatyczne funkcje w języku starohebrajskim – dlatego w tekście oryginalnym występują statystycznie częściej niż te litery, które takich pomocniczych zadań nie wykonują. |
↑17 | Tradycja żydowska rzeczywiście starała się nadać tytuły kolejnym tomom Pięcioksięgu na bazie jednego z pierwszych słów, które w nich padają, ale nie trzymała się tego założenia niewolniczo. Dlatego שְׁמוֹת, šəmôṯ, „imiona” nie jest pierwszym słowem w Księdze Wyjścia, ale drugim. בְּמִדְבָּר, bəmiḏbâr, „na pustkowiu” występuje w Księdze Liczb jako piąte. Z kolei דְּבָרִים, dəḇârîm, „słowa” (lub: „sprawy”) to drugi wyraz w Księdze Powtórzonego Prawa. |
↑18 | Tego rodzaju byki w przekładzie świadczą o braku znajomości samiuteńkich podstaw hebrajskiego biblijnego. Owemu blogerowi mylą się nawet litery alfabetu. |