Nowa seria na Nie/biblijnym
Będę z wami zupełnie szczery. Już od dawna chciałem rozpocząć serię o Tetragramie.
Kwestie jego pochodzenia, jego znaczenia czy wreszcie rekonstrukcji jego starożytnej wymowy zawierają w sobie pewnego rodzaju niewyczerpany magnetyzm, który wabi do siebie osoby z najprzeróżniejszych środowisk i backgroundów.
Jest to jeden z tych owianych nimbem tajemniczości biblistycznych tematów, który – choć w środowisku akademickim nie stanowi już przedmiotu zbytnich kontrowersji – w społeczności internetowej powraca wciąż i wciąż z impetem nie mniejszym niż za każdym poprzednim razem.
Wydaje mi się, że obok zapytań o to, czy czasownik בָּרָא, bârâʾ, „stworzył” w Rdz 1:1 wskazuje na kreację z niczego[1]Z łaciny: creatio ex nihilo. albo o to, czy teksty starotestamentowe są plagiatem mitów sumeryjskich albo chociażby o niejednoznaczny termin אֱלֹהִים, ʾĕlōhîm, „Bóg, bóg, bogowie, panteon, zgromadzenie bogów” i o to, czy starożytni Hebrajczycy byli politeistami, najczęstszymi pytaniami, jakie otrzymują polscy i zagraniczni hebraiści, mogą być właśnie te o Tetragram JHWH.
Co tak właściwie oznacza on po hebrajsku? Dlaczego łączony jest w Biblii z „byciem, jestestwem”? Czy komuś zależało na tym, żeby ukryć to imię przed światem? Jak było wymawiane w czasach biblijnych? Jahwe? Jehowa? Jehwah? Jahułeh? Jaho? Czy może jeszcze inaczej?
Spędziliście z moimi tekstami już prawie dwa lata, a część z was korzysta z mojej hebraistycznej pomocy o wiele dłużej. Nie będzie to zatem dla was żadna nowość, gdy napiszę, że największą biblistyczną frajdę sprawiają mi te zagadnienia i zagwozdki, które wymagają wgryzienia się w tkankę samego języka, w jego gramatykę sensu stricto, w jego historię i diachronię.
Wspominam o tym dlatego, że temat Tetragramu jest idealnym polem do takiego właśnie językoznawczego główkowania. Jest to zresztą pierwszy powód, dla którego chciałem rozpocząć tę serię już tak długi czas.
Ale to nie koniec historii. Nie chcę, żebyście odnieśli wrażenie, że nadchodzące wpisy skierowane są do lingwistycznych geeków czy przedstawicieli środowiska akademickiego. Jak wspomniałem wyżej – w społeczności internetowej Tetragram to żywa, gorąca sprawa. A takie sprawy przecież to nasz chleb powszedni na Nie/biblijnym.
Istnieje drugi zasadniczy powód, jaki motywował mnie do zabrania się za ten cykl opracowań. Otóż tematyka tetragramowa to doskonały materiał do tego, żeby pokazać szerszemu odbiorcy kilka naprawdę ciekawych punktów na temat języka hebrajskiego (nie tylko tego biblijnego), jego cech dystynktywnych oraz elementów jego historii. Stanowi ona świetną okazję do tego, aby polski czytelnik miał możliwość przyjrzeć się temu fascynującemu językowi niejako od kuchni.
Wszystko to wynika z tego faktu, że aby rozsupłać narosłe wokół Tetragramu JHWH błędne przekonania, musimy odbyć wspólną wycieczkę po szeregu ważnych hebraistycznych przystanków – spółgłoskowym zapisie ksiąg Starego Testamentu, starożytnej wymowie poszczególnych liter alfabetu, tradycji masoreckiej, zasadach rządzących wokalizacją tekstów czy wreszcie religijnych przemian w obrębie jahwizmu i judaizmu w II poł. I tys. p.n.e. i na przestrzeni całego I tys. n.e.
Krótko mówiąc, będziemy łączyć pożyteczne z pożytecznym.
Po przeczytaniu wszystkich tekstów z tej serii nie tylko zdobędziecie komplet odpowiedzi na najistotniejsze pytania dotyczące Tetragramu i problemu rekonstrukcji jego wymowy, ale również dowiecie się wielu ciekawych (i ważnych) rzeczy nie tylko na temat samego języka hebrajskiego, ale także na temat powziętych przez żydowskich skrybów rozwiązań w kontekście kopiowania spisanych w nim manuskryptów.
No więc od czego zaczynamy?
Najpierw rzeczy pierwsze
W pierwszej kolejności wyjaśnijmy garść podstawowych pojęć.
Tetragram to przeszczepiony na grunt naszego języka grecki termin τετραγράμματον, tetragrámmaton, „czteroliterowy, cztery litery”[2]Wyraz składający się ze starogreckiego τετρα, tetra, „cztery, cztero-” i γράμμα, grámma, „litera”., który na przestrzeni wielu wieków tradycji przepoczwarzył się w jedno z głównych określeń-synonimów na czterospółgłoskowe imię Boga Hebrajczyków.
O jakim imieniu mowa? Chodzi tutaj, rzecz jasna, o יהוה – imię złożone z hebrajskich spółgłosek jod-he-waw-he, które w naszej rodzimej literaturze przedmiotu nierzadko oddawane bywają wielkimi, polskimi literami JHWH.
Dokładnie takiego wariantu zapisu trzymam się na Nie/biblijnym. Powody są dwa zasadnicze. Primo, jest on czytelny dla wszystkich tych, którzy nie znają alfabetu hebrajskiego. Secundo, stanowi on najlepsze odzwierciedlenie naszego stanu wiedzy w kontekście wymowy Tetragramu. Ale nie wyprzedzajmy tu faktów – dojdziemy do tego w ramach tej serii.
Starohebrajskie יהוה, jhwh to nie tylko imię własne Boga Izraela w Biblii hebrajskiej. Jest ono równocześnie najczęściej pojawiającym się rzeczownikiem w księgach starotestamentowych – występuje w nich przeszło 6800 razy, daleko w tyle zostawiając swoją konkurencję.
Na pierwszy rzut oka imię יהוה, jhwh przypomina formę jiqtol 3 os. l. poj. r. męskiego czasownika ze starohebrajskiego rdzenia הוה, hwh (he-waw-he)[3]A ściślej rzecz ujmując, z rdzenia הוי, hwj (he-waw-jod)., którego podstawowe znaczenie to „być, istnieć”. W hebrajszczyźnie biblijnej istnieją wprawdzie imiona, które występują w analogicznej, samodzielnej, czasownikowej formie, ale stanowią one raczej wyjątek niż regułę. Również kwestia trójspółgłoskowego rdzenia nie jest w przypadku Tetragramu klarowna. Wątpliwości w tym względzie dotyczą nie tylko ewentualnej etymologii i znaczenia tego korzenia, ale także jego faktycznej budowy[4]Nie jest bowiem oczywiste, że mamy tu do czynienia z trzyliterowym rdzeniem הוה, hwh, do którego doklejony jest przedrostek formy jiqtol 3 os. l. poj. r. męskiego. Imię JHWH mogło mieć inną … Continue reading.
Zanim przejdziemy dalej, zaznaczę jeszcze tę jedną rzecz: swoistym paradoksem jest fakt, że pomimo takiego zatrzęsienia wystąpień w Biblii hebrajskiej i pomimo tego, że יהוה, jhwh – zgodnie z wierzeniami starożytnych Hebrajczyków – pozostaje najważniejszym, niepowtarzalnym imieniem Stwórcy[5]W przeciwieństwie do wielu hebrajskich tytułów, jakie są mu przypisywane., na koniec dnia pozostawieni zostajemy z wieloma znakami zapytania, na które nie ma prostych odpowiedzi.
Szczegółowsze omówienie tych zagadnień odłóżmy na kolejne części tej serii.
Co stoi na przeszkodzie, żeby odczytać Tetragram?
Ktoś mógłby wysunąć następującą wątpliwość: „Dlaczego po prostu nie otworzymy starożytnych hebrajskich manuskryptów i nie sprawdzimy, w jaki sposób Tetragram był wtedy wymawiany? Jeśli wiemy i potrafimy odczytać imiona innych postaci biblijnych – Abrahama, Dawida, Racheli, Mojżesza czy Debory – dlaczego mamy tak wielki problem z imieniem JHWH – Tetragramem?”
W moim odczuciu powyższe pytania są jak najbardziej uzasadnione.
Dla kogoś, kto nie zajmuje się Biblią – nazwijmy to – od strony technicznej, cała ta sprawa może być wcale niełatwa do zrozumienia. No bo co jest trudnego w tym, żeby zajrzeć do wydania krytycznego Biblii hebrajskiej albo jakiegokolwiek zachowanego rękopisu i odcyfrować zapisane tam litery?
Dla niektórych członków i członkiń internetowej społeczności stanowi ona impuls do formułowania mniej lub bardziej ekstremalnych teorii spiskowych – na temat boskiego imienia, na temat żydowskich praktyk skrybarskich, wreszcie na temat samych tłumaczy biblijnych działających współcześnie. Wcale nierzadko dla takich osób sprawa Tetragramu jest śmiertelnie poważna – czasem nawet do tego stopnia, że są one gotowe do odsądzania od czci i wiary hebraistów i biblistów, którzy starają się wytłumaczyć całą jej problematykę.
Warto tutaj zaznaczyć, że choć judaizm – kolokwialnie rzecz ujmując – nie ma problemu z naszą niemożnością odczytania Tetragramu, w świecie chrześcijańskim można natknąć się nie tylko na pojedynczych wierzących czy niewielkie grupy, ale wręcz na całe środowiska i denominacje, które uciekają się do wspomnianych teorii spiskowych w tetragramowej dyskusji[6]Choć mowa o całkowicie przeciwległym biegunie teorii i spekulacji, warto wspomnieć w tym miejscu o popularnej w internecie interpretacji, w myśl której pierwsze litery słów hebrajskiego … Continue reading.
Wróćmy do naszego głównego wątku.
Co zatem stoi na przeszkodzie, aby na bazie hebrajskich rękopisów odczytać imię JHWH? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, przejdziemy przez kilka kluczowych dla sprawy przystanków.
Przystanek pierwszy: spółgłoskowa postać tekstów starohebrajskich
Jedną z najważniejszych rzeczy, jaką pozostawili nam po sobie mieszkańcy starożytnego Kanaanu (a więc terenów dzisiejszego Izraela, Palestyny i Libanu) jest alfabet.
Wynaleziony przez Kananejczyków około 1800 roku p.n.e., w środkowej epoce brązu, a następnie rozpowszechniony przez śródziemnomorskich żeglarzy i kupców Fenicjan nowy typ pisma zrewolucjonizował oblicze ówczesnego świata i kultury[7]W ramach noty marginalnej dodam, że Fenicjanie sami byli pochodzenia kananejskiego.. Ten sam kananejski (fenicki) alfabet daje bowiem początek nie tylko pismu paleohebrajskiemu czy aramejskiemu, które w sposób bezpośredni wpływają potem na kultury starożytnego Bliskiego Wschodu. Jest on protoplastą pisma greckiego, które – za pośrednictwem pisma etruskiego – ewoluuje ostatecznie do postaci alfabetu łacińskiego – tego samego, którym aż do dnia dzisiejszego posługujemy się do zapisywania większości języków świata zachodniego (ale nie tylko zachodniego).
Na czym polegała rewolucja wprowadzona przez alfabet kananejski?
Otóż w miejsce stosowanych ówcześnie, kosmicznie skomplikowanych systemów pisma – mezopotamskiego pisma klinowego oraz staroegipskiego pisma hieroglificznego, opartych o setki i tysiące logograficznych znaków, z których każdy reprezentował konkretne pojęcie lub grupę pojęć, Kananejczycy położyli na stół całkowicie nowatorskie rozwiązanie. Był nim system bazujący na niewielkiej ilości znaków, które odpowiadały nie całym wyrazom czy elementom składniowym, ale pojedynczym fonemom, głoskom, a ściślej rzecz ujmując – spółgłoskom[8]Wyjątkowe znalezisko z miejscowości Serabiṭ al-Ḥadim na Synaju może być jednym z najważniejszych świadectw przechodzenia egipskiego logograficzno-ideograficznego pisma hieroglificznego w … Continue reading. Na bazie takiej formuły starożytni Kananejczycy byli w stanie nie tylko drastycznie zredukować liczbę znaków koniecznych do zapisu języka (z kilku-kilkunastu setek do zaledwie dwudziestu dwóch), ale również uprościć i zunifikować ich znaczenie – dzięki odejściu od stosowanych przez Mezopotamczyków i Egipcjan logogramów i ideogramów[9]Dla porządku trzeba tutaj zaznaczyć, że wykorzystywane na terenach Mezopotamii systemy pisma klinowego na przestrzeni wieków przekształciły się wewnętrznie do postaci pisma sylabicznego. W … Continue reading.
Tak właśnie narodziły się znane nam dziś wszystkim litery alfabetu. Pomimo faktu, że w systemie alfabetycznym przedstawienie pojedynczego słowa w piśmie wymaga zapisania większej ilości znaków, przyswojenie i posługiwanie się nim są de facto o wiele prostsze od pozostałych technik.
Alfabet grecki przejął wszystkie dwadzieścia dwie litery pisma fenickiego, reprezentujące wyłącznie spółgłoski i zaadaptował je do swoich potrzeb. Część obecnych w nim znaków przemianował na samogłoski[10]Na przykład semickie he przekształcił w epsilon, chet w etę, ajin w omikron i omegę., część w dopasowane do helleńskich dialektów inne spółgłoski[11]Na przykład semickie tet w grecką thetę, samech w ksi, szin w sigmę., a pozostałe litery po prostu dodał[12]Jak na przykład psi, khi czy fi.. Alfabet łaciński kontynuował tę formułę – samogłoski reprezentowane w nim były przy pomocy samodzielnych znaków, zupełnie niezależnych od spółgłosek znaków.
Dla nas, obywateli Europy XXI wieku sprawa ta jest absolutnie oczywista. Do takiego spółgłoskowo-samogłoskowego systemu przywykliśmy. Taka formuła jest dla nas naturalna i intuicyjna.
Ale nie zapominajmy, że w innych częściach świata, w różnych czasach i w różnych kulturach sytuacja prezentowała się zgoła inaczej.
Na starożytnym Bliskim Wschodzie te systemy pisma, których protoplastą był opisywany tu przed chwilą alfabet kananejski (fenicki), kontynuowały tradycję wyłącznie spółgłoskowego zapisu języka.
Oznacza to, że gdy otworzymy sobie jakikolwiek tekst, który powstał czy to w języku hebrajskim, czy aramejskim, czy też arabskim – to, co zobaczymy na papierowej lub cyfrowej kartce to niemalże wyłącznie spółgłoski[13]Piszę „niemalże”, ponieważ na przestrzeni stuleci w obrębie każdego z powyższych języków rozwinięto niewielkie pomoce w czytaniu, nazywane z łaciny matres lectionis (dosł. … Continue reading.
Tego rodzaju spógłoskowe alfabety w językoznawstwie nazywamy abdżadami – od pierwszych czterech liter pisma arabskiego (ا, alif – ب, ba – ج, dżim – د, dal)[14]Współczesna kolejność znaków w dialektach arabskich jest nieco inna..
Chciałbym, żebyście mieli okazję zobaczyć i na własnej skórze odczuć, jak działa taki spółgłoskowy system zapisu w praktyce. Niech poniższe przykłady posłużą nam za ilustrację:
Mjższ wszdł n gr. | Mojżesz wszedł na górę. | Mojżesz wszedł na górę. |
Rchl rzstwł nmt. | Rachela rozstawiła namiot. | Rachela rozstawiła namiot. |
Mst zstł znszczn. | Miasto zostało zniszczone. | Miasto zostało zniszczone. |
W takiej mniej więcej formie zapisana jest cała Biblia hebrajska – obojętnie którą jej księgę otworzycie. Co więcej, dokładnie ta sama zasada aplikuje się również do tych fragmentów i rozdziałów Starego Testamentu, które skomponowano w języku aramejskim.
Jeśli myślicie sobie w tej chwili, że to skomplikowane, że nienormalne, że jakiś koszmar i że się nie da, uwierzcie mi – wcale nie taki diabeł straszny.
Setki milionów ludzi na świecie posługują się językami i dialektami, które zapisywane są abdżadami – czyli właśnie takimi wyłącznie lub niemalże wyłącznie spółgłoskowymi alfabetami. Mało tego, nie tylko o rodzimych użytkowników języka (czyli native speakerów) tu chodzi. Miliony osób pochodzących z zupełnie innych krajów uczą się z powodzeniem hebrajskiego czy arabskiego[15]Część z was – a zwłaszcza tych, którzy myślą o nauce starohebrajskiego lub hebrajskiego współczesnego – może zainteresować (i zmotywować) fakt, że język hebrajski nie … Continue reading.
Spółgłoskowość języka hebrajskiego to część jego piękna i frajdy z nim związanej – ale zarazem i jego przekleństwo.
„Dlaczego przekleństwo?” – ktoś mógłby zapytać.
Kiedy przyjrzycie się przygotowanym przeze mnie przykładom w tabeli powyżej, z pewnością znajdziecie takie spółgłoskowe wyrazy, które jesteście w stanie odczytać na dwa, trzy lub nawet cztery różne sposoby – w zależności od tego, jakie samogłoski podstawicie w puste miejsca.
Dokładnie w tym punkcie zawiera się owo „przekleństwo” – ponieważ w teorii prowadzi to do ogromnej ilości możliwych permutacji odczytań. Bo wyodrębnione, niejako wolnostojące słowo, zapisane wyłącznie przy pomocy spółgłosek, można rozumieć czasem na przeszło dziesięć sposobów.
Jak to jest możliwe?
Otóż do jednego, trójspółgłoskowego wyrazu można podstawić czasem dwa, trzy, pięć albo i więcej różnych zestawów samogłosek. I to od nich będzie zależało, czy mowa jest o rzeczowniku, czasowniku, imiesłowie, przymiotniku czy jeszcze innej części mowy. A to przecież nie wszystko, bo nie dotykamy tu jeszcze kwestii potencjalnych wariantów tłumaczenia w języku docelowym.
Trójspółgłoskowy rdzeń כתב, ktb (kaf-taw-bet) o podstawowym znaczeniu „pisać, zapisywać, spisywać” jesteśmy w stanie rozumieć na osiem różnych sposobów[16]Mamy osiem potencjalnych pakietów samogłosek, które składają się na trzy części mowy, dwie strony czasownika, dwa tryby czasownika, osiem niezależnych sensów tego jednego słowa oraz … Continue reading. Z kolei wolnostojący wyraz דבר, dbr (dalet-bet-resz) może przyjąć nawet dwanaście (sic!) odrębnych znaczeń[17]W tym przypadku mamy jedenaście niepokrywających się kompletów samogłoskowych, które dają nam łącznie trzy części mowy, dwie strony czasownika, dwa tryby czasownika, dwanaście … Continue reading.
Ale zanim zaczniemy wyrywać sobie włosy i obgryzać paznokcie, podkreślmy tę jedną rzecz najmocniej jak tylko się da: absolutna większość podobnych przypadków, w których pojedynczy, wyodrębniony z danego fragmentu biblijnego termin podlega wieloznaczności, rozwiązuje się na bazie samego kontekstu literackiego.
Słowo w tekście nie jest samotną wyspą. Jest częścią całego zdania. Zdanie ma swoich sąsiadów – poprzedzające i następujące po nim wypowiedzenia. Wszystkie one są składowymi szerszej myśli, jakiegoś ciągu przyczynowo-skutkowego.
Kontekst literacki wytycza nam niejako kurs interpretacyjny, który na każdym etapie pomaga w odcyfrowaniu sensu słów w wyłącznie spółgłoskowym utworze. Zawęża on możliwe odczytania poszczególnych wyrazów występujących w tekście.
Ale w jaki sposób ów kontekst literacki ułatwia nam rekonstrukcję starożytnej wymowy Tetragramu? W tym właśnie problem – w żaden. To, co owo słowo oznaczało i to, jak było wymawiane stanowią dwie niestykające się sfery.
Na bazie literackiego i gramatycznego kontekstu jesteśmy w stanie wywnioskować jedynie tyle, że spółgłoskowe יהוה, jhwh (jod-he-waw-he) to imię własne Boga Hebrajczyków. W najmniejszym stopniu nie pomaga nam to natomiast w dojściu do tego, jak odczytywać je na głos.
Z odsieczą przychodzą nam masoreci. W pewnym sensie.
Przystanek drugi: masoreckie rozwiązanie dla nieobecnych w zapisie samogłosek
Niektórzy z was z pewnością nie raz słyszeli już o masoretach i o Masorze – czyli jednym z najważniejszych elementów pozostawionego przez nich dziedzictwa.
Ich działalność we wczesnym średniowieczu miała kolosalne znaczenie nie tylko dla rozwoju języka hebrajskiego czy transmisji ksiąg Biblii hebrajskiej, ale także dla historii samego judaizmu – dyskutowanego i praktykowanego wtedy przez rozproszony naród żydowski.
Kluczowe w tym miejscu pojęcia – Masora i masoreci – to przeszczepione na grunt naszego języka terminy hebrajskie. Pierwszy z nich – מָסוֹרָה, mâsôrâ, najogólniej rzecz ujmując, oznacza „tradycję” i stanowi synonim o wiele powszechniejszego słowa מָסֹרֶת, mâsōreṯ, używanego również w dzisiejszej, izraelskiej hebrajszczyźnie. Za „masoretami” z kolei kryje się związek wyrazowy בַּעֲלֵי־הַמָּסוֹרָה, baʿălē-hammâsôrâ, który rozumieć możemy jako „dzierżyciele i przekaziciele tradycji”.
Choć współcześnie słowa te wyprowadza się z rdzenia מסר, msr (mem-samech-resz), bardzo możliwe, że ich etymologii należałoby upatrywać w o wiele starszym i szeroko poświadczonym w językach semickich korzeniu אסר, ʾsr (alef-samech-resz), „związywać, pętać”. W takim sensie za hebrajskim słowem מָסוֹרָה, mâsôrâ, „tradycja” stałoby wyobrażenie czegoś, co zostało zebrane, a następnie związane – niczym w jeden fascykuł dokumentów.
Zgodzimy się, że „tradycja” jest określeniem bardzo pojemnym i zarazem dość nieprecyzyjnym. Mogą się za nim kryć zupełnie dalekie od siebie koncepcje i kategorie.
Czym więc jest ta pozostawiona nam przez masoretów Tradycja (hebr. מָסוֹרָה, mâsôrâ)?
W praktyce stanowi ona złożony, wieloelementowy i wielowarstwowy system skrybarskich symboli, skrótowców, znaków diakrytycznych, not marginalnych, glos i wyliczeń, nanoszonych bezpośrednio na rękopis księgi biblijnej, przy jednoczesnym braku ingerencji w spółgłoskowe ciało tekstu. Oznacza to, że aparat masoreckich adnotacji – niczym dodatkową warstwę treści – można było bezproblemowo wprowadzać do o wiele starszych manuskryptów, nie naruszając przy tym ich dotychczasowej struktury.
Z analizy zachowanych do naszych czasów, licznych, żydowskich świadectw tekstowych wynika, że Masora pojawia się po raz pierwszy w formie spisanej gdzieś w VI lub VII wieku n.e. Podkreślmy w tym miejscu, że chodzi o moment przeniesienia jej do postaci pisanej sensu stricto. Absolutnie nie dotykamy tutaj kwestii początków formowania się tejże tradycji w formie ustnej lub też jakichś pierwocin przelewania jej na pergamin lub papirus – ale jeszcze poza samymi rękopisami Biblii hebrajskiej.
Rzeczą oczywistą jest, że nic nie powstaje w próżni, a spuścizna masoretów nie jest tego wyjątkiem. Wiemy, że przejęli oni cały szereg ustalonych wcześniej (a w niektórych przypadkach również skodyfikowanych) zasad dotyczących preferowanych narzędzi skrybarskich, metod przepisywania tekstu, podziału tegoż na jednostki tematyczne czy wreszcie jego typografii z podziałem na szpalty. Wymienione tu elementy nie są, technicznie rzecz ujmując, częścią Masory – ale w sposób bezdyskusyjny stanowiły one swego rodzaju podglebie dla technik i tradycji, rozwijanych przez kolejne pokolenia żydowskich kopistów i uczonych, które ostatecznie, właśnie gdzieś w VI lub VII wieku n.e. zrodziły nam pełnoprawną Masorę.
Jaki cel przyświecał stworzeniu całego tego systemu?
Zasadniczym celem Masory i wszystkich składających się na nią narzędzi było utrwalenie i niejako zapieczętowanie nie tylko spółgłoskowej postaci ksiąg Starego Testamentu, ale i ujednoliconego sposobu ich odczytywania.
Ów zunifikowany sposób odcyfrowywania tekstu hebrajskiego stał się możliwy dzięki wprowadzeniu doń drobiazgowego systemu znaków diakrytycznych, które po pierwsze zastępowały nieobecne samogłoski, po drugie doprecyzowywały kilka innych, pomniejszych kwestii dotyczących morfologii i fonologii poszczególnych słów.
Wspomniane znaki diakrytyczne nazywamy „wokalizacją” lub też niqqudem – od hebrajskiego słowa נִקּוּד, niqqûḏ, oznaczającego „opunktowanie, punktację, okropkowanie”[18]Z tego samego rdzenia pochodzi starotestamentowy termin נְקֻדָּה, nəquddâ, „kropka, punkt”.. Nazwa נִקּוּד, niqqûḏ, „opunktowanie, okropkowanie” nie bierze się znikąd, bowiem w praktyce cały ten system opierał się na maciupeńkich kropkach i kreskach, które występowały w rozmaitych konfiguracjach i które umieszczane były przez masoretów pod, nad oraz wewnątrz znaków spółgłoskowych.
Ponieważ sam dobrze wiem, że pewne rzeczy najlepiej jest zobaczyć na własne oczy, chciałbym, żebyście rzucili okiem na poniższą ilustrację. Zestawione są w niej różne warianty zapisu hebrajskiego tekstu:
א א’ בראשית ברא אלהים את השמים ואת הארץ. ב’ והארץ היתה תהו ובהו וחשך על־פני תהום ורוח אלהים מרחפת על־פני המים. ג’ ויאמר אלהים יהי אור ויהי־אור. ד’ וירא אלהים את־האור כי־טוב ויבדל אלהים בין האור ובין החשך. ה’ ויקרא אלהים לאור יום ולחשך קרא לילה ויהי־ערב ויהי־בקר יום אחד׃
א א’ בְּרֵאשִׁית בָּרָא אֱלֹהִים אֵת הַשָּׁמַיִם וְאֵת הָאָרֶץ. ב’ וְהָאָרֶץ הָיְתָה תֹהוּ וָבֹהוּ וְחֹשֶׁךְ עַל־פְּנֵי תְהוֹם וְרוּחַ אֱלֹהִים מְרַחֶפֶת עַל־פְּנֵי הַמָּיִם. ג’ וַיֹּאמֶר אֱלֹהִים יְהִי אוֹר וַיְהִי־אוֹר. ד’ וַיַּרְא אֱלֹהִים אֶת־הָאוֹר כִּי-טוֹב וַיַּבְדֵּל אֱלֹהִים בֵּין הָאוֹר וּבֵין הַחֹשֶׁךְ. ה’ וַיִּקְרָא אֱלֹהִים לָאוֹר יוֹם וְלַחֹשֶׁךְ קָרָא לָיְלָה וַיְהִי־עֶרֶב וַיְהִי־בֹקֶר יוֹם אֶחָד׃
א א’ בְּרֵאשִׁ֖ית בָּרָ֣א אֱלֹהִ֑ים אֵ֥ת הַשָּׁמַ֖יִם וְאֵ֥ת הָאָֽרֶץ׃ ב’ וְהָאָ֗רֶץ הָיְתָ֥ה תֹ֨הוּ֙ וָבֹ֔הוּ וְחֹ֖שֶׁךְ עַל־פְּנֵ֣י תְהֹ֑ום וְר֣וּחַ אֱלֹהִ֔ים מְרַחֶ֖פֶת עַל־פְּנֵ֥י הַמָּֽיִם׃ ג’ וַיֹּ֥אמֶר אֱלֹהִ֖ים יְהִ֣י אֹ֑ור וַֽיְהִי־אֹֽור׃ ד’ וַיַּ֧רְא אֱלֹהִ֛ים אֶת־הָאֹ֖ור כִּי־טֹ֑וב וַיַּבְדֵּ֣ל אֱלֹהִ֔ים בֵּ֥ין הָאֹ֖ור וּבֵ֥ין הַחֹֽשֶׁךְ׃ ה’ וַיִּקְרָ֨א אֱלֹהִ֤ים׀ לָאֹור֙ יֹ֔ום וְלַחֹ֖שֶׁךְ קָ֣רָא לָ֑יְלָה וַֽיְהִי־עֶ֥רֶב וַֽיְהִי־בֹ֖קֶר יֹ֥ום אֶחָֽד׃
W pierwszej kolumnie (od lewej) mamy czysty, spółgłoskowy tekst hebrajski, pozbawiony jakichkolwiek znaków pomocniczych (diakrytycznych czy akcentowych). Żeby poprawnie odczytać spisany w taki sposób fragment, należy z góry wiedzieć, jakie samogłoski kryją się[19]„Kryją się” możemy umieścić w cudzysłowie. między wynotowanymi spółgłoskami. W najlepszym scenariuszu czytelnik zna wszystkie możliwe warianty zestawów samogłoskowych, jakie można dołączyć do poszczególnych słów i na podstawie kontekstu jest w stanie rozszyfrować intencję autora[20]W ramach noty marginalnej dla ciekawskich: dokładnie w takiej postaci czyta się dzisiejszą prasę hebrajskojęzyczną, beletrystykę, literaturę faktu, literaturę naukową, twity na Twitterze, … Continue reading.
W środkowej kolumnie widzimy tekst spółgłoskowy wraz z naniesionymi nań znakami diakrytycznymi, zastępującymi samogłoski. Zwróćcie uwagę na pojawiające się tu lilipucie kropki i kreski – zwłaszcza te zapisane zaraz poniżej linii spółgłosek. To właśnie tam w zdecydowanej większości pojawiają się masoreckie znaki samogłoskowe. Tekst spisany w takiej postaci nie pozostawia wątpliwości, w jaki sposób powinno się odczytywać poszczególne słowa.
W ostatniej kolumnie mamy najbardziej złożoną kombinację: tekst hebrajski opatrzony jest tu nie tylko wspomnianymi przed chwilą znakami diakrytycznymi, ale również masoreckimi znakami akcentowymi[21]Ponieważ w ramach tego opracowania nie będziemy się nimi zajmować, odsyłam Was do mojej odpowiedzi na jedno z nadesłanych przez czytelników bloga, stricte językoznawczych pytań. Wspominam … Continue reading.
Tekst hebrajski w takiej postaci jest niemalże identyczny z tym, co zobaczycie po otworzeniu jednego ze średniowiecznych, żydowskich kodeksów Biblii hebrajskiej. Najważniejsze z nich udostępnione są w pełni za darmo w internecie i to nierzadko w wysokiej jakości. Pod tym linkiem znajdziecie zdjęcia w wysokiej rozdzielczości przykładowego XIII-wiecznego rękopisu masoreckiego, przechowywanego w waszyngtońskiej Bibliotece Kongresu. Zajrzyjcie koniecznie.
Jak zaznaczyłem już wcześniej, Masora to wieloelementowy i wielowarstwowy system. Obok wokalizacji zastępującej samogłoski oraz aparatu znaków akcentowych, w skład tej całościowej, masoreckiej Tradycji skrybarskiej wchodzą jeszcze:
- masora mała (hebr. מָסוֹרָה קְטַנָּה, mâsôrâ qəṭannâ, łac. masora parva) – wynotowywana na marginesach bocznych
- masora wielka (hebr. מָסוֹרָה גְּדוֹלָה, mâsôrâ gəḏôlâ, łac. masora magna) – wynotowywana na marginesach górnych i dolnych
- masora końcowa (łac. masora finalis) – umieszczana na końcu każdej księgi lub w formie kolofonu na samiuteńkim końcu całego rękopisu
Każdy z powyższych podtypów tej szerokiej, całościowej Masory (pisanej wielką literą) stanowi na tyle rozległy temat, że moglibyśmy skrobnąć o nim osobne opracowanie, co – rzecz jasna – nie jest naszym celem.
Już sama wokalizacja – hebrajski נִקּוּד, niqqûḏ, „opunktowanie, okropkowanie” – rozgałęzia się na cztery odmiany (tyberiadzką, babilońską, palestyńską i samarytańską), z których każda jest ciekawa sama w sobie i które spokojnie mogłyby stanowić materiał na osobny wpis. Nie możemy i nie będziemy omawiać wszystkich tych elementów.
Dla naszego dzisiejszego rozważania istotne jest wyłącznie jedno ogniwo masoreckiego dziedzictwa: niqqud – substytut dla nieobecnych w hebrajskim abdżadzie samogłosek, a dokładniej rzecz biorąc, jego tyberiadzka gałąź, która jeszcze w średniowieczu stała się wariantem nadrzędnym i powszechnie obowiązującym. To z tą odmianą wokalizacji mamy do czynienia w najważniejszych masoreckich kodeksach Biblii hebrajskiej i to ona obecna jest w wydaniach krytycznych tejże Biblii. A zaznaczyć trzeba, że z takich wydań krytycznych tekstu biblijnego korzysta cały świat hebraistyczny, biblistyczny i translatorski[22]Na ich czele stoi, oczywiście, Biblia Hebraica Stuttgartensia. Zaraz za nią podążają inne edycje (w większości wciąż w przygotowaniu): Biblia Hebraica Quinta z Deutsche Bibelgesellschaft, … Continue reading.
Docieramy do punktu kulminacyjnego.
Skoro wiemy już, że dzięki masoretom spółgłoskowy tekst hebrajski został opatrzony znakami samogłoskowymi, chcielibyśmy wreszcie zadać to długo wyczekiwane pytanie: jaki zestaw samogłosek dodany został do Tetragramu JHWH?
Odpowiedź jest o wiele trudniejsza, niż byśmy sobie tego życzyli.
Przystanek trzeci: różne warianty samogłosek towarzyszących Tetragramowi
Gdybyśmy w tej chwili otworzyli Kodeks Leningradzki[23]Po dziś dzień najważniejszy, kompletny, masorecki rękopis Biblii hebrajskiej z 1008 roku n.e. i gdybyśmy przekopali się przezeń od deski do deski, wypisując po drodze wszystkie wystąpienia Tetragramu – nasza lista zawierałaby ostatecznie 6828 pozycji.
Kluczowe dla nas pytanie brzmi: jakim zestawem samogłoskowym masoreci opatrzyli to czteroliterowe imię?
Otóż to – dotykamy sedna problemu. Nie ma jednego układu samogłosek. Jest ich sześć różnych!
Wariant wokalizacji | Transkrypcja | Ilość wystąpień w Tekście Masoreckim |
יְהוָה | jəhwâ | 5680 |
יְהֹוָה | jəhōwâ | 46 |
יֱהֹוִה | jĕhōwî | 1 |
יֱהוִה | jĕhwî | 2 |
יְהֹוִה | jəhōwî | 36 |
יְהוִה | jəhwî | 242 |
Mało tego, jeśli w naszej kalkulacji uwzględnimy te wystąpienia, w których do Tetragramu doklejony jest któryś z przyimków, spójnik וְ, wə, partykuła pytajna הֲ, hă lub partykuła שֶׁ, še otrzymamy de facto jeszcze więcej wariantów odczytania:
Wariant wokalizacji z jednym z przedrostków | Transkrypcja | Ilość wystąpień w Tekście Masoreckim |
לַיהוָה | lajhwâ | 579 |
לַיהֹוָה | lajhôwâ | 5 |
לֵיהוִה | lējhwî lēhwî | 1 |
מֵיְהוָה | mējəhwâ | 20 |
מֵיהוָה | mējhwâ mēhwâ | 4 |
בַּיהוָה בַיהוָה | bajhwâ ḇajhwâ | 105 |
בַּיהֹוָה | bajhôwâ | 1 |
כַּיהוָה | kajhwâ | 4 |
וַיהוָה | wajhwâ | 99 |
וַיהֹוָה | wajhôwâ | 1 |
הַיהוָה | hajhwâ | 1 |
שֶׁיֲהוָה | šejăhwâ | 1 |
W tym miejscu należałoby zaakcentować dwie kwestie.
Primo, zdecydowana większość wylistowanych powyżej wariantów posiada niekompletną wokalizację. Oznacza to w praktyce, że masoreci regularnie pomijali jeden lub nawet dwa znaki samogłoskowe w zapisie Tetragramu. Nie wynikało to, oczywiście, z nieopatrzności skrybów, omyłek w trakcie kopiowania tekstu, ale przemyślanego, metodycznego podejścia do wokalizowania imienia יהוה, jhwh.
Jest to dla nas pierwszy sygnał, że przy Tetragramie dzieje się coś totalnie niestandardowego.
Secundo, nawet po wstępnym odsianiu powtarzających się wariantów (włącznie z tymi, do których dołączony jest jeden z przedrostków), pozostajemy z aż dziesięcioma (sic!) różnymi zestawami samogłosek.
To drugi ważny sygnał, że wokalizacja imienia יהוה, jhwh jest kategorią samą dla siebie i że należy zaaplikować do niej nietypowe zasady.
Rozwiejmy ewentualne wątpliwości: fakt, że Tetragramowi towarzyszy tak wiele różnych układów samogłosek stanowi absolutnie wyjątkową sytuację na tle całego Starego Testamentu i Masory.
Wynika to z tego, że jedną z głównych reguł rządzących wokalizacją, czyli – jak wyjaśniałem wcześniej – dostawianiem znaków diakrytycznych zastępujących samogłoski w języku hebrajskim jest ta, że rzeczowniki oraz nazwy własne mają zasadniczo jeden, stały ich zestaw.
Istnieją jednakże cztery okoliczności gramatyczne, w których zachodzić mogą odstępstwa od tej bazowej reguły.
I tak na przykład: gdy do starohebrajskiego terminu אֵם, ʾēm, „matka” dodamy sufigowany zaimek dzierżawczy 1 os. l. poj. w postaci spółgłoski jod, otrzymamy wyraz אִמִּי, ʾimmî, „moja matka”. Po doklejeniu tego jednoliterowego przyrostka, wyrażającego dzierżawczość „mój, moja, moje”, zmienia nam się układ znaków diakrytycznych. Samogłoska cere, pierwotnie stojąca pod rdzenną alef, przeobraża się w samogłoskę chirik. Dodatkowo, rdzenna spółgłoska mem ulega geminacji (czyli podwojeniu) – stąd אִמִּי, ʾimmî, a nie אִמִי, ʾimî.
Rzućmy okiem na inną sytuację.
Gdy wyraz בָּנִים, bânîm, „synowie, dzieci, wnuki, potomkowie”[24]Liczba mnoga od בֵּן, bēn, „syn, wnuk, potomek”. wprzęgnięmy w charakterystyczną dla hebrajszczyzny konstrukcję (najczęściej) rzeczownikową smichut[25]W polskiej literaturze hebraistycznej i biblistycznej fachowo nazywamy ją „stanem sprzężonym” albo „stanem zależnym”. Termin łaciński: status constructus. We … Continue reading, dostawiając doń inny rzeczownik – choćby i אָדָם, ʾâḏâm, oznaczający „człowieka, ludzkość, rodzaj ludzki”, struktura samogłoskowa pierwszego wyrazu zmieni się – ze względu na przesunięcie akcentu na drugi człon. W takim przypadku cały ten dwurzeczownikowy związek będzie miał postać בְּנֵי־אָדָם, bnē-ʾâḏâm, „ludzie, ludzkość, potomkowie człowieka”. Zwróćmy uwagę na zmiany samogłoskowe: pod spółgłoską bet pierwotnie stała długa samogłoska kamac – uległa ona skróceniu do samogłoski szewa. Z kolei pod rdzenną nun stało wcześniej długie /i/, wyrażone znakiem chirik – przepoczwarzyło się tutaj w samogłoskę cere.
Trzeci przykład dotyczy sytuacji, w której przekształcenie samogłosek wynika z dołączenia do danego słowa tak zwanego przedimka określoności[26]Nie chcąc otwierać tu zupełnie odrębnego wątku, zaznaczę jedynie, że hebrajski przedimek określoności הַ, ha, podobny jest w swoim zachowaniu do angielskiego przedimka the oraz do … Continue reading. I tak na przykład: gdy do wyrazu מֶלֶךְ, meleḵ, „król” dostawimy przedimek הַ, ha, otrzymamy rzeczownik określony הַמֶּלֶךְ, hammeleḵ, „(ten konkretny) król”. Co nam się tutaj zmienia? Otóż spółgłoska rdzenna mem ulega geminacji (podwojeniu) – stąd w jej środku pojawia się maleńka kropka, a w transkrypcji zapisujemy podwójne /mm/. Gdybyśmy natomiast wzięli na warsztat słowo עָרִים, ʿârîm, „miasta” i dostawili doń nasz przedimek הַ, ha powstaną nam הֶעָרִים, heʿârîm, „(te konkretne) miasta” – litera ajin nie przyjmuje podwojenia (ze względu na to, że jest spółgłoską gardłową), a wokalizacja samego przedimka zmienia nam się z samogłoski patach na segol.
Czwartym i ostatnim przykładem są formy pauzalne czasowników, imiesłowów, rzeczowników i przyimków. Gdy na jakiś wyraz w tekście pada jeden z silnych akcentów rozdzielających, słowo takie może ulec drobnej modyfikacji. Dobrymi tego przykładami są rzeczownik כֶּסֶף, kesep̄, „srebro, pieniądze”, który w formie pauzalnej przyjmuje postać כָּסֶף, kâsep̄ czy chociażby przyimek בְּךָ, bəḵâ, „w tobie”, który w analogicznych okolicznościach w tekście przeobraża się w בָּךְ, bâḵ.
Wszystkie pokazane przed chwilą przekształcenia samogłoskowe zachodzą według ścisłych reguł wokalizacji. Każda taka zmiana wynika wprost ze szczególnej sytuacji gramatycznej, w jakiej dane słowo się znalazło.
Co chcę przez to powiedzieć to to, że modyfikacje samogłosek nie są dziełem przypadku i nie mają losowego charakteru. Nigdy nie dzieje się tak, żeby wyraz w tekście ulegał przekształceniom sam z siebie, niezależnie od takich właśnie specyficznych scenariuszy gramatycznych.
Podkreślmy tutaj bardzo ważny punkt: do Tetragramu JHWH nie aplikuje się żadna z sytuacji opisanych powyżej. Oznacza to, że niejednolitość wokalizacji, jaką obserwujemy przy tym imieniu w Starym Testamencie, nie jest wytłumaczalna na podstawie jakichś gramatycznych czy składniowych standardów, właściwych dla literatury starohebrajskiej.
Tetragram jest w tej materii absolutnym wyjątkiem. Na próżno szukać w Tekście Masoreckim innych słów, którym towarzyszyłoby kilka różnych zestawów samogłosek.
Czy chcemy przez to powiedzieć, że wokalizacja imienia Boga Hebrajczyków w księgach starotestamentowych ma przypadkowy charakter? Że masoreci dopisywali do niego znaki samogłoskowe na chybił trafił?
Bynajmniej! Za tą różnorodnością wokalizacyjną stoi konkretny, skrybarski zamysł, który swoje źródło ma w ówczesnym dla masoretów klimacie teologicznym oraz ówcześnie obowiązującej doktrynie. Wrócimy do tego zagadnienia w kolejnej części tej serii.
Zanim przejdziemy dalej, podsumujmy pokrótce clou tej części opracowania.
Pomimo tego, że masoreci – „dzierżyciele i przekaziciele tradycji” – pozostawili dla kolejnych pokoleń zunifikowany tekst starohebrajski, który opatrzony został znakami diakrytycznymi zastępującymi samogłoski, rekonstrukcja starożytnego odczytania Tetragramu JHWH przy ich pomocy nie jest możliwa. Powód tego jest prosty: imię יהוה, jhwh było wokalizowane na wiele różnych, niedających się pogodzić wewnętrznie sposobów.
Przystanek czwarty: świadectwo Tetragramu z innych języków
W naszym dotychczasowym rozważaniu i próbie rekonstrukcji starożytnej wymowy imienia יהוה, jhwh sięgnęliśmy do świadectw niejako z pierwszego planu – świadectw najważniejszych. Ale ponieważ na ich podstawie nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć sprawy – być może to właśnie inne, drugoplanowe świadectwa okażą się pomocne.
O jakich drugoplanowych świadectwach tutaj myślę?
W pierwszej kolejności warto przyjrzeć się temu, jak Tetragram oddawany był w innych starożytnych językach i spisanych w nich tekstach. Innymi słowy, w jaki sposób użytkownicy tychże starożytnych języków zapisywali Tetragram na swoim podwórku. Takich świadectw jest, wbrew pozorom, wcale niemało.
Najstarsze odnalezione do tej pory źródła pisane, w których udało się zidentyfikować imię Boga Hebrajczyków to inskrypcje staroegipskie. Choć identyfikacje te wciąż są przedmiotem sporu naukowców, argumenty za obecnością Tetragramu w tychże zdają się przeważać. Na potrzebę dzisiejszego opracowania uznaję ich wiarygodność.
W świątyni boga Amona w miejscowości Soleb w starożytnej Nubii odnalezione zostały dwie, datowane na przełom XV i XIV wieku p.n.e. inskrypcje, w których obecne jest imię[27]Lub po prostu nazwa własna, niekoniecznie rozumiana jako miano danego bóstwa czy postaci. Nazwa ta mogła być również toponimem. J-H-W (w czasach starożytnych odczytywane jako J-H-Ł).
W świątyni z czasów Ramzesa II, zlokalizowanej w Amara Zachodnim (na terenach starożytnej Nubii) odkryto inskrypcję z imieniem[28]Lub po prostu nazwą własną, niekoniecznie rozumianą jako miano danego bóstwa czy postaci. Nazwa ta mogła być również toponimem. J-H-W lub J-H-WꜢ[29]Spółgłoska /w/ w języku staroegipskim odczytywana by była jako nasze /ł/. Identyczna zasada aplikuje się do semickiej litery waw (łał), którą w czasach biblijnych wymawiano by jako nasze … Continue reading. Datowana jest ona na przełom XIV i XIII wieku p.n.e.
Z kolei w świątyni Ramzesa III, położonej w Medinet Habu w południowym Egipcie udało się zidentyfikować J-H jako potencjalne odniesienie do Boga Hebrajczyków. Datuje się ją na XII wiek p.n.e.
Wszystkie cztery powyższe inskrypcje cierpią na tę samą przypadłość, co napisy hebrajskojęzyczne. Z pisma hieroglificznego jesteśmy w stanie wywnioskować wyłącznie spółgłoski – samogłoski natomiast pozostają w sferze domysłów.
Oznacza to innymi słowy, że źródła staroegipskie nie są w stanie pomóc nam w rekonstrukcji wymowy Tetragramu.
Kolejna na naszej liście jest tak zwana Stela Meszy, czyli pochodząca z połówki IX wieku p.n.e. kamienna tablica poświęcona bóstwu Kemoszowi i opisująca zwycięstwo moabickiego władcy Meszy nad królestwem Izraela (królestwem północnym). Zapisana jest ona alfabetem fenickim, w języku moabickim – a więc w języku niezwykle bliskim do starohebrajskiego.
Na steli pojawia się czteroliterowe imię Boga Hebrajczyków – יהוה, jhwh. Pomimo faktu, że jest ona jednym z najważniejszych i najstarszych źródeł pisanych, w których zidentyfikowany został Tetragram, pozostaje ona całkowicie nieprzydatna przy rekonstrukcji starożytnej jego wymowy. Wynika to, rzecz jasna, ze spółgłoskowości alfabetu fenickiego.
Identyczna zasada aplikuje się jeszcze do kilku innych, bardzo ważnych znalezisk archeologicznych, w których zidentyfikowano imię יהוה, jhwh:
- inskrypcje z Kuntillet Ajrud (VIII wiek p.n.e.)
- inskrypcje z Khirbet el-Qom (VIII wiek p.n.e.)
- pieczęć należąca do Miqnejaw (VIII wiek p.n.e.)
- amulety z Ketef Hinnom (przełom VII i VI wieku p.n.e.)
- listy z Arad (VIII-VI wiek, większość z przełomu VII i VI wieku p.n.e.)
- listy z Lachisz (VI wiek p.n.e.)
Ciekawym świadectwem są zapisane w języku aramejskim ostrakony i papirusy z Elefantyny – wyspy na Nilu, na której w okresie Drugiej Świątyni funkcjonowała społeczność judejska wraz z własną świątynią, poświęconą Bogu Hebrajczyków. Wśród tysięcy odnalezionych na Elefantynie źródeł pisanych, datowanych w większości na V wiek p.n.e., Tetragram pojawia się wielokrotnie, ale w nieco innej, trzyliterowej wersji – יהו (jod-he-waw) oraz znacznie rzadszego יהה (jod-he-he). Gdybyśmy do pierwszego z nich podstawili (nieobecne w alfabecie) samogłoski, otrzymalibyśmy cztery potencjalne warianty wymowy: Jaho, Jahu, Jeho oraz Jehu. Drugi z kolei można odczytywać na pięć sposobów: Jaho, Jeho, Jahe, Jehe i Jeha. Wszystkie one są jednakże czysto hipotetyczne i trudno jest wyłącznie na ich podstawie wskazać jedno, nadrzędne odczytanie.
Bezdyskusyjnie najbogatszą pod względem ilości występujących w niej wariantów oddawania imienia יהוה, jhwh jest literatura spisana w języku greckim.
W Septuagincie (czyli starożytnym przekładzie Biblii hebrajskiej na grekę), w tekstach patrystycznych (pismach Ojców Kościoła z początków ery chrześcijaństwa), na amuletach z zaklęciami apotropaicznymi oraz u autorów gnostyckich odnajdujemy kilkadziesiąt (sic!) wariantów zapisu. Warto podkreślić, że ogromna ich większość pochodzi dopiero z pierwszych wieków naszej ery.
Oto niektóre z nich:
- Ἰαῶ, Iaō (Jao)
- Ἰαχώ, Iakhō (Jaho)
- Ἰαου, Iaou (Jau, Jału)
- Ἰαβἐ, Iabe (Jabe)
- Ἰαβαί, Iabai (Jabaj)
- Ἰαβάς, Iabas (Jabas)
- Ἰαωά, Iaōa (Jaoa)
- Ἰευῶ, Ieuō (Jełło)
- Ἰεωά, Ieōa (Jeoa)
- Ἰηουά, Iēoua (Jeua, Jeła)
- Ἰαουἐ, Iaoue (Jaołe)
- Ἰαουαι, Iaouai (Jałai)
- Ἰαυἐ, Iaue (Jałe)
- Ἰἀ, Ia (Ja)
- Ἰαεωβά, Iaeōba (Jaeoba)
- Ἰάων, Iaōn (Jaon)
- Ἰωά, Iōa (Joa)
Świadectwa greckie są jedynymi na naszej liście, w których samogłoski są integralną częścią zapisu i równocześnie jedynymi, w których mamy do czynienia z tak wielką ilością wariantów transkrypcji lub transliteracji.
Wariantem występującym częściej niż inne jest Ἰαῶ, Iaō (Jao)[30]Posiada on jeszcze cztery inne opcje zapisu.. Jest on dość bliski świadectwom egipskim oraz aramejskim z Elefantyny, o których pisałem wyżej. Wiele spośród tych kilkudziesięciu opcji pojawia się wśród wszystkich źródeł wyłącznie raz.
Spróbujmy podsumować tę część dzisiejszego opracowania.
Te warianty, które są najstarsze i które potencjalnie mogłyby stanowić najlepsze źródło dla rekonstrukcji starożytnej wymowy Tetragramu, pozbawione są samogłosek, co w konsekwencji czyni je nieprzydatnymi. Z kolei te świadectwa, w których zapisie uczestniczą samogłoski, pozostają na tyle zróżnicowane i niestabilne, że na próżno szukać w nich pomocy.
Naczelny wniosek płynący ze studium tej sekcji brzmi więc następująco: świadectwo Tetragramu z innych języków jest niekonkluzywne dla rekonstrukcji wymowy Tetragramu.
Zanim przejdziemy do kolejnej części, zaznaczę jeszcze dwa istotne punkty.
Po pierwsze, możliwe wystąpienia יהוה, jhwh w tekstach zapisanych pismem klinowym są na tyle niepewne, iż w zdecydowanej większości przypadków nie są brane pod uwagę w akademickich dyskusjach nad Tetragramem. Z tego samego powodu nie są one częścią listy na Nie/biblijnym.
Po drugie, w tekstach i inskrypcjach spisywanych w różnych językach i w różnych okresach Tetragram wielokrotnie zastępowany jest zupełnie innymi formami lub słowami. W tym wpisie nie poruszam tego zagadnienia, ponieważ nie ma ono znaczenia przy próbie dotarcia do starożytnej wymowy imienia יהוה, jhwh. Wrócimy do niego jednak już w kolejnej części tej serii.
Przystanek piąty: niekonkluzywne świadectwo imion teoforycznych
Kolejną grupą świadectw drugoplanowych w naszym rozważaniu są tak zwane imiona teoforyczne.
Teoforycznymi nazywamy takie imiona, które zawierają w sobie cząstkę lub wręcz całe miano jakiegoś bóstwa. Stanowią one powszechne zjawisko w wielu kulturach świata – zarówno w tych dawnych, jak i współczesnych.
Niektóre z nich z pewnością będą wam znane:
- słowiańskie: Bożydar, Bogumiła, Władysław
- nordyckie i germańskie: Þōrsteinn, Freyja, Ingjaldr
- helleńskie: Diogenes, Demetrios, Apolonia
Co istotniejsze dla nas dzisiaj, w Starym Testamencie odnaleźć możemy zatrzęsienie tego rodzaju imion.
Część z nich zawiera odwołania do bóstw panteonu kananejskiego – należą do nich na przykład te z cząstką בעל, baʿal, „Baal, pan, władca, mąż” (np. Eszbaal, Meribbaal, Jerubbaal) czy אל, ʾēl, „El, bóg, bóstwo” (np. Iszmael, Gabriel, Lemuel).
Jednakże bezdyskusyjnie najczęstszym tropem wśród hebrajskich imion teoforycznych jest ten sięgający do Boga JHWH. Oczywiście, nie sposób wymienić tu ich wszystkich.
Być może zastanawiacie się w tej chwili, dlaczego biblijne nazwy zawierające fragment יהוה, jhwh w ogóle mogłyby mieć znaczenie przy próbie rekonstrukcji jego starożytnej wymowy.
Odpowiadam na wątpliwość: wynika to z faktu, że w przeciwieństwie do Tetragramu JHWH, którego wokalizacja – jak wykazałem wcześniej – jest niekompletna, wielowariantowa i de facto odwołuje nas do terminów zastępczych (o czym przeczytacie w kolejnej części tej serii), imiona teoforyczne z towarzyszącą im cząstką יהוה, jhwh posiadają jednolite, klarowne zestawy samogłoskowe.
Zakłada się więc, że nawet pomimo tego, że sam Tetragram JHWH został w tradycji masoreckiej niejako odseparowany, odgrodzony od standardowego wymawiania podczas odczytywania tekstu Biblii, z tych właśnie imion teoforycznych jesteśmy w stanie wyłuskać brakujące nam informacje.
Gdybyśmy przeszli w tej chwili przez wszystkie księgi Biblii hebrajskiej, wylistowali po drodze każde takie tetragramowe imię, a następnie pogrupowali je wszystkie według wariantów wokalizacji, na koniec dnia otrzymalibyśmy następujące wyniki:
Wokalizacja | Transkrypcja | Przykładowe imię hebrajskie |
יוֹ | jô | יוֹכֶבֶד, jôḵeḇeḏ, „Jokebed” |
יְהוֹ | jəhô | יְהוֹנָדָב, jəhônâḏâḇ, „Jehonadab” |
יָה | jâ | עֲזַרְיָה, ʿăzarjâ, „Azarja, Azariasz” |
יָהוּ | jâhû | יְשַׁעְיָהוּ, jəšaʿjâhû, „Jeszajahu, Izajasz” |
יְהוּ | jəhû | יְהוּכַל, jəhûḵal, „Jehukal” |
Zgodnie z tym, co widzicie w powyższej tabeli, wśród wszystkich imion teoforycznych zawierających cząstkę Tetragramu odnajdujemy aż pięć wariantów wokalizacji. Innymi słowy, również i ich świadectwo okazuje się całkowicie niekonkluzywne.
Nie jesteśmy bowiem w stanie powiedzieć, że – przykładowo – najprawdopodobniejszym odczytaniem pierwszych trzech liter imienia יהוה, jhwh jest jâhû. Dlaczego? Bo to tylko jedna z możliwości. Co więcej, nie da się wyodrębnić z powyższej piątki wariantu, który można by było uznać za nadrzędny – ani na poziomie samej Masory, ani szerszej tradycji masoreckiej i piśmienniczej, ani nawet historii języka hebrajskiego oraz historii religii skupionej wokół bóstwa JHWH. Nie da się z nich również wyciągnąć średniej – niczym w matematycznym równaniu. Wspólnym mianownikiem są, rzecz jasna, spółgłoski – ale to o samogłoski w tym przypadku rozbija się cała sprawa.
Niezależnie od tego, jakich przyczyn takiego stanu rzeczy byśmy się tu dopatrywali, fakt pozostaje jeden: podobnie, jak to miało miejsce w przypadku poprzednich świadectw, hebrajskie imiona teoforyczne okazują się być nierozstrzygające w sprawie rekonstrukcji starożytnego sposobu odczytywania Tetragramu JHWH.
Cóż więc nam pozostaje?
Z dzisiejszego opracowania płynie jeden fundamentalny wniosek: na bazie tego zbioru informacji, jaki pozostawili nam po sobie masoreci oraz poprzedzający ich działalność starożytni skrybowie judejscy, nie potrafimy w pełni odczytać imienia יהוה, jhwh.
Choć trudno powiedzieć, że zachowanych do naszych czasów danych jest mało – w obliczu zadania-giganta, jakim jest rekonstrukcja starożytnej wymowy Tetragramu, okazują się one niewystarczające.
Podglebie całego problemu można ująć w kilku zasadniczych punktach.
Abdżadowość zapisu języka hebrajskiego. Podczas gdy spółgłoski pozostają niczym wyryte w kamieniu – samogłoski przenoszone są w pamięci i wraz z biegiem wieków ulegają zniekształceniom. Zjawisko spółgłoskowości alfabetu hebrajskiego jest jednocześnie pięknem i przekleństwem tego języka. Choć litery budujące Tetragram (czyli jod-he-waw-he) są nam dobrze znane i nie mamy wątpliwości co do tego, jak wymawiać każdą z nich, prawdziwą zagwozdką okazuje się próba uzupełnienia brakujących w zapisie samogłosek. Ze względu na abdżadowy (czyli niemalże wyłącznie spółgłoskowy) charakter zapisu języka starohebrajskiego, zadanie to staje się o wiele trudniejsze niż moglibyśmy oczekiwać.
Niqqud, czyli znaki diakrytyczne zastępujące samogłoski. Jednym z najważniejszych składników masoreckiego dziedzictwa są znaki wokalizacyjne, które bez naruszania struktury tekstu spółgłoskowego, mogły z powodzeniem spełnić rolę samogłosek i tym samym utrwalić jednolite odczytanie tekstu. Tak w rzeczywistości się dzieje – ale nie dla imienia יהוה, jhwh. Zależnie od tego, jaką metodę liczenia zaaplikujemy, ilość wariantów wokalizacyjnych waha się od sześciu do nawet szesnastu! Zjawisko to jest de facto sygnałem dla czytelnika, że do Tetragramu należy podejść na nieco innych zasadach.
Tetragram JHWH w innych językach i alfabetach. Choć posiłkowanie się innymi językami i dodatkowymi świadectwami nierzadko jest kluczowe dla rozwikłania jakiejś językoznawczej, starożytniczej zagwozdki, w przypadku imienia יהוה, jhwh okazuje się ono niewystarczające. Pomimo tego, że Tetragram zapisywany był w różnych językach i w różnych systemach pisma, jego jednolita, hebrajska wymowa nie przetrwała do naszych czasów.
Imiona teoforyczne. Biblia hebrajska pełna jest teoforycznych imion, w których skrywa się cząstka Tetragramu. Mimo iż są one w pełni wokalizowane, ich świadectwo pozostaje niekonkluzywne. Istnieje aż pięć różnych wariantów samogłoskowych, które są do nich dołączane. Nie zbliżają nas one do starożytnej wymowy יהוה, jhwh.
Gramatyczne mroki przeszłości. Im głębiej sięgamy w przeszłość języka hebrajskiego, tym mniej wiemy na temat paradygmatów odmiany poszczególnych części mowy (w tym czasowników, imiesłowów, rzeczowników i innych), co w konsekwencji oznacza, że jeśli zechcemy cofnąć się do czasów poprzedzających staroizraelską państwowość – nasza wiedza na temat zestawów samogłoskowych towarzyszących spółgłoskowemu zapisowi hebrajskich słów będzie po prostu znikoma. Do tego punktu jeszcze powrócimy.
Co w kolejnych częściach?
W nadchodzących wpisach w tej serii między innymi:
- wytłumaczę wam, dlaczego odczytanie „Jehowa” jest błędne,
- dowiecie się też, jakie problemy wiążą się z popularnym wariantem „Jahwe”,
- prześledzimy proces zanikania Tetragramu zarówno w piśmie, jak i w mowie w czasach biblijnych,
- rozważymy wreszcie, jakie inne tropy odczytywania imienia יהוה, jhwh są możliwe.
Przed nami jeszcze wiele fascynujących zagadnień, w ramach których będziemy bardziej i bardziej wgryzać się zarówno w sam temat Tetragramu, jak i w historię żydowskiego piśmiennictwa oraz gramatykę języka starohebrajskiego.
Źródło obrazu: ©artefacti | stock.adobe.com
Przypisy
↑1 | Z łaciny: creatio ex nihilo. |
---|---|
↑2 | Wyraz składający się ze starogreckiego τετρα, tetra, „cztery, cztero-” i γράμμα, grámma, „litera”. |
↑3 | A ściślej rzecz ujmując, z rdzenia הוי, hwj (he-waw-jod). |
↑4 | Nie jest bowiem oczywiste, że mamy tu do czynienia z trzyliterowym rdzeniem הוה, hwh, do którego doklejony jest przedrostek formy jiqtol 3 os. l. poj. r. męskiego. Imię JHWH mogło mieć inną postać w czasach poprzedzających epokę monarchii Izraela i Judy. |
↑5 | W przeciwieństwie do wielu hebrajskich tytułów, jakie są mu przypisywane. |
↑6 | Choć mowa o całkowicie przeciwległym biegunie teorii i spekulacji, warto wspomnieć w tym miejscu o popularnej w internecie interpretacji, w myśl której pierwsze litery słów hebrajskiego napisu umieszczonego na krzyżu Jezusa z Nazaretu tworzyły de facto zakodowany Tetragram. Część z was z pewnością kojarzy akronim INRI, powszechny w sztuce sakralnej i na krucyfiksach. INRI to skrót od Iesus Nazarenus Rex Iudaeorum, czyli „Jezus Nazarejczyk – król Judejczyków”. Zwolennicy wspomnianej teorii przekonani są, że z hebrajskiej wersji tego napisu powstawało imię יהוה, jhwh – boski Tetragram. We wpisie Więcej zaszyfrowanych wiadomości? dokładnie tłumaczę, dlaczego interpretacja ta jest błędna. |
↑7 | W ramach noty marginalnej dodam, że Fenicjanie sami byli pochodzenia kananejskiego. |
↑8 | Wyjątkowe znalezisko z miejscowości Serabiṭ al-Ḥadim na Synaju może być jednym z najważniejszych świadectw przechodzenia egipskiego logograficzno-ideograficznego pisma hieroglificznego w alfabet używany do zapisywania poszczególnych głosek. Powszechnie uważa się, że autorami odkrytych w Serabiṭ al-Ḥadim inskrypcji byli robotnicy o semickim lub wręcz kananejskim pochodzeniu. |
↑9 | Dla porządku trzeba tutaj zaznaczyć, że wykorzystywane na terenach Mezopotamii systemy pisma klinowego na przestrzeni wieków przekształciły się wewnętrznie do postaci pisma sylabicznego. W takiej formule poszczególne znaki służą do notacji całych sylab (czyli połączenia spółgłosek i samogłosek), a nie pojedynczych fonemów. Najlepszymi przykładami współczesnego sylabariusza (czyli pisma sylabicznego) są hiragana i katakana używane w języku japońskim. |
↑10 | Na przykład semickie he przekształcił w epsilon, chet w etę, ajin w omikron i omegę. |
↑11 | Na przykład semickie tet w grecką thetę, samech w ksi, szin w sigmę. |
↑12 | Jak na przykład psi, khi czy fi. |
↑13 | Piszę „niemalże”, ponieważ na przestrzeni stuleci w obrębie każdego z powyższych języków rozwinięto niewielkie pomoce w czytaniu, nazywane z łaciny matres lectionis (dosł. „matki lektury”). W przypadku języka hebrajskiego ich początki mogą sięgać nawet VIII wieku p.n.e.
Jakiego rodzaju były to pomoce? Otóż kilka spośród liter każdego z tych alfabetów (hebrajskiego, aramejskiego i arabskiego) przyjęło podwójną rolę – spółgłoskową (rola podstawowa) oraz samogłoskową (rola drugorzędna). W przypadku hebrajszczyzny biblijnej literami o takiej podwójnej funkcji są alef, he, waw i jod. Nie chcąc wchodzić tu w zbytnie szczegóły, nadmienię tylko, że na przykład litera jod w sensie bazowym reprezentuje spółgłoskę /j/, ale w pewnych sytuacjach ortograficznych używana jest na oznaczenie samogłosek /î/ oraz /ē/. Litera waw z kolei w formie podstawowej funkcjonuje jako spółgłoska /w/ (lub też /ł/ w czasach starożytnych), ale jednocześnie bywa stosowana jako ortograficzna pomoc lektury dla samogłosek /ô/ oraz /û/. |
↑14 | Współczesna kolejność znaków w dialektach arabskich jest nieco inna. |
↑15 | Część z was – a zwłaszcza tych, którzy myślą o nauce starohebrajskiego lub hebrajskiego współczesnego – może zainteresować (i zmotywować) fakt, że język hebrajski nie należy nawet do czołówki najtrudniejszych języków świata. Owszem, jego biblijna, klasyczna odmiana jest o wiele trudniejsza – na różnych poziomach i z różnych powodów. Ale w całościowym ujęciu daleko mu do tych najbardziej skomplikowanych języków.
Obok języków dalekoazjatyckich (chińskiego, koreańskiego i japońskiego), powszechnie uważanych za najtrudniejsze na świecie, plasuje się język arabski (a właściwie około trzydziestu dialektów, które składają się na coś, co nazywamy dziś językiem arabskim). Również i w Europie nie mamy na co narzekać. Fiński, węgierski czy nasz polski – to prawdziwe potworki dla każdego, kto zabiera się za ich naukę. A przecież wszystkie one zapisywane są alfabetem łacińskim! |
↑16 | Mamy osiem potencjalnych pakietów samogłosek, które składają się na trzy części mowy, dwie strony czasownika, dwa tryby czasownika, osiem niezależnych sensów tego jednego słowa oraz jeszcze większą ilość tłumaczeń na język polski. |
↑17 | W tym przypadku mamy jedenaście niepokrywających się kompletów samogłoskowych, które dają nam łącznie trzy części mowy, dwie strony czasownika, dwa tryby czasownika, dwanaście niezależnych sensów i jeszcze większą liczbę potencjalnych tłumaczeń na nasz rodzimy język. |
↑18 | Z tego samego rdzenia pochodzi starotestamentowy termin נְקֻדָּה, nəquddâ, „kropka, punkt”. |
↑19 | „Kryją się” możemy umieścić w cudzysłowie. |
↑20 | W ramach noty marginalnej dla ciekawskich: dokładnie w takiej postaci czyta się dzisiejszą prasę hebrajskojęzyczną, beletrystykę, literaturę faktu, literaturę naukową, twity na Twitterze, posty na Facebooku, instrukcje obsługi sprzętów domowych i wiele, wiele innych.
Uwierzcie mi – jest to prostsze i naturalniejsze, niż mogłoby się wydawać. Nie zmienia to jednocześnie faktu, że w marginalnych przypadkach może rodzić to niejasności w trakcie lektury. Mało tego, współcześnie w Izraelu da się niekiedy zaobserwować różnice w wymowie (a dokładniej rzecz ujmując, różnice w dostawianych do słów samogłoskach) w różnych grupach i wśród różnych użytkowników języka. Jest to zjawisko analogiczne do tego, które ma miejsce w dialektach arabskich. |
↑21 | Ponieważ w ramach tego opracowania nie będziemy się nimi zajmować, odsyłam Was do mojej odpowiedzi na jedno z nadesłanych przez czytelników bloga, stricte językoznawczych pytań. Wspominam tam o systemie masoreckich akcentów i jego znaczeniu. |
↑22 | Na ich czele stoi, oczywiście, Biblia Hebraica Stuttgartensia. Zaraz za nią podążają inne edycje (w większości wciąż w przygotowaniu): Biblia Hebraica Quinta z Deutsche Bibelgesellschaft, Hebrew Bible: A Critical Edition pod patronatem Oxford University Press, The Hebrew University Bible – szykowane przez Uniwersytet Hebrajski w Jerozolimie wydanie w oparciu o Kodeks z Aleppo, a także Miqra’ot Gedolot ha-Keter – inicjatywa izraelskiego Uniwersytetu Bar-Ilana, również kładąca szczególny nacisk na Kodeks z Aleppo. |
↑23 | Po dziś dzień najważniejszy, kompletny, masorecki rękopis Biblii hebrajskiej z 1008 roku n.e. |
↑24 | Liczba mnoga od בֵּן, bēn, „syn, wnuk, potomek”. |
↑25 | W polskiej literaturze hebraistycznej i biblistycznej fachowo nazywamy ją „stanem sprzężonym” albo „stanem zależnym”. Termin łaciński: status constructus. We współczesnym językoznawstwie hebrajskim: סְמִיכוּת, smichut. Jest to jedna z najbardziej charakterystycznych i zarazem jedna z najważniejszych konstrukcji syntaktycznych nie tylko w hebrajszczyźnie biblijnej, ale i wielu innych językach semickich. |
↑26 | Nie chcąc otwierać tu zupełnie odrębnego wątku, zaznaczę jedynie, że hebrajski przedimek określoności הַ, ha, podobny jest w swoim zachowaniu do angielskiego przedimka the oraz do niemieckich rodzajników określonych der, die, das. Różnica polega przede wszystkim na tym, że w języku hebrajskim pełni on więcej i o wiele ważniejsze funkcje gramatyczne. |
↑27 | Lub po prostu nazwa własna, niekoniecznie rozumiana jako miano danego bóstwa czy postaci. Nazwa ta mogła być również toponimem. |
↑28 | Lub po prostu nazwą własną, niekoniecznie rozumianą jako miano danego bóstwa czy postaci. Nazwa ta mogła być również toponimem. |
↑29 | Spółgłoska /w/ w języku staroegipskim odczytywana by była jako nasze /ł/. Identyczna zasada aplikuje się do semickiej litery waw (łał), którą w czasach biblijnych wymawiano by jako nasze /ł/. Zaznaczę tutaj, że ta sama spółgłoska obecna jest w Tetragramie JHWH. A więc de facto mówimy o imieniu JHŁH – nie JHWH. Rozwiniemy ten punkt w kolejnym wpisie. |
↑30 | Posiada on jeszcze cztery inne opcje zapisu. |